Dr Konstanty Szułdrzyński z Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie był pytany o sytuację z Gdyni, gdzie grupa kilkunastu osób zgromadziła się wokół mobilnego punktu szczepień na COVID-19, krzycząc pod adresem personelu "jesteście dziećmi doktora Mengele". Interweniowała policja. W ubiegłym tygodniu do incydentu przed punktem szczepień doszło też w Grodzisku Mazowieckim.
Rozmówca Polsat News ocenił, że agresja ze strony antyszczepionkowców przyjmuje formę fizyczną. - I to zaczyna być niebezpieczne - ocenił.
- Można zrozumieć lęk przed szczepionkami, można zrozumieć lęk przed całą sytuacją związaną z pandemią - bo sytuacja jest trudna, wymaga dostosowania się. Rozwiązania w tej pandemii są czasem bardzo trudne, trudne do zrozumienia dla zwykłego człowieka i stąd się bierze lęk, zwłaszcza że nie ustępuje ta sytuacja tak szybko, jak byśmy chcieli - mówił.
- Emocje zrozumieć można, nie można zrozumieć inwektyw, a już na pewno nie można zrozumieć ani zaakceptować przemocy fizycznej - dodał.
Dr Szułdrzyński był pytany, czy incydenty były przedmiotem rozmów na Radzie Medycznej. - Nie chciałbym wchodzić w szczegóły spotkań Rady Medycznej, które nie są jednak transmitowane na żywo - odparł.