Chodzi m.in. o Brigitte Mohnhaupt, która po 24 latach spędzonych w więzieniu w 2007 roku została warunkowo wypuszczona na wolność, oraz Knuta Folkertsa, który opuścił więzienie w 1995 roku.

Postanowienie w tej sprawie wydał wczoraj sędzia śledczy Sądu Najwyższego licząc, że kara aresztu zmusi byłych terrorystów RAF do szczegółowych zeznań. Odmawiali ich do tej pory konsekwentnie, co sprawiło, że prokuraturze nie udało się jeszcze ustalić, kto właściwie zastrzelił prokuratora. Wiadomo jedynie, że do Bubacka strzelał pasażer motocykla prowadzonego przez jednego z terrorystów, Güntera Sonnenberga. Nie chce on jednak zdradzić, kto był tym pasażerem.

Kilka miesięcy temu inny członek grupy, Peter Jürgen Boock, zdradził, że strzelcem miał być Stefan Wisniewski, bojownik RAF, którego ojcem był Polak wywieziony w czasie wojny na przymusowe roboty do Niemiec.Wisniewski wyszedł z więzienia osiem lat temu po odbyciu kary za udział w akcjach RAF i nigdy nie przyznał się do udziału w zamachu na Bubacka. Gdyby prokuraturze udało się potwierdzić zeznania Boocka, Wisniewskiemu groziłby powtórny proces.