Rząd Berlusconiego broni miejsc publicznych

Lex Carfagna. Włoski rząd zamierza na mocy dekretu karać prostytutki i ich klientów grzywnami i więzieniem

Aktualizacja: 08.09.2008 13:14 Publikacja: 08.09.2008 04:07

Mara Carfagna

Mara Carfagna

Foto: Reuters

We wtorek włoski rząd rozpatrzy projekt dekretu Mary Carfagni, minister do spraw równouprawnienia, który przewiduje dla prostytutek i ich klientów grzywny od 200 do 3000 euro, a także karę przymusowego więzienia od pięciu do 15 dni.

Jeśli prostytutka jest nieletnia, klient może trafić do więzienia nawet na cztery lata i zapłacić grzywnę do 6000 euro. Nieletnie prostytutki z zagranicy będą natychmiast wydalane z Włoch.

Policja, zatrzymując prostytutki i ich klientów, nie będzie musiała czekać, aż dojdzie do aktu seksualnego. Wystarczy, że klient wejdzie z prostytutką w kontakt słowny, przy czym tłumaczenia typu „pytałem o drogę” czy „tylko rozmawialiśmy” nie będą respektowane.

Te wszystkie sankcje dotyczą wyłącznie prostytucji w miejscach publicznych, a więc przy drogach, na ulicach czy w parkach. Prostytuować się prywatnie we własnym lub wynajętym mieszkaniu nadal będzie wolno, podobnie jak składać wizyty w domu klienta.

Co piąta włoska prostytutka jest niepełnoletnia. Najostrzej będą karani ich klienci

Planowany dekret, jeśli wejdzie w życie, będzie pierwszą od 50 lat regulacją dotyczącą prostytucji. Przez te lata upadło wiele inicjatyw, od utworzenia w miastach dzielnic rozpusty po nakłonienie prostytutek, by płaciły podatki i objęte były bezpłatną opieką lekarską, a przy okazji zobowiązane do częstych badań. W dalszym ciągu w mocy pozostaje ustawa z 1958 r., która wyjęła spod prawa domy rozpusty i przewiduje kary dla organizatorów procederu.

To właśnie likwidacja domów publicznych wygoniła we Włoszech prostytucję na ulice. Dotychczas skargi na zgorszenie publiczne mieszkańców okolic, w których pracują prostytutki, nie przynosiły rezultatów. W kilkunastu miastach burmistrzowie wprowadzali tam zakazy postoju, karząc zatrzymujących się klientów drakońskimi mandatami. Ale prostytutki przeprowadzały się wówczas na sąsiednią ulicę, wynagradzając w dodatku ukaranych mandatem klientów darmowymi usługami.

Jak się szacuje, w tej chwili we Włoszech pracuje 70 tysięcy prostytutek (20 procent to mężczyźni, najczęściej transwestyci). Aż połowa pochodzi z zagranicy, w przypadku kobiet – głównie z Afryki, Ukrainy i Rumunii. Wśród prostytuujących się mężczyzn najwięcej jest Brazylijczyków. Aż jedna piąta to osoby nieletnie. We Włoszech prostytutki mogą liczyć na 9 milionów klientów. Wszystko razem stanowi biznes o miesięcznych obrotach 100 milionów euro.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora p.kowalczuk@rp.pl

Piotr Kowalczuk z Rzymu

katastrofy
Dziesiątki ofiar pożaru nocnego klubu w Kočani. Ogień wybuchł podczas koncertu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1115
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1114
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1113
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1112
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń