Od połowy listopada żółte kamizelki protestują we Francji. Do fali protestów doszło w związku z planami rządu zmierzającymi do podwyższenia podatku paliwowego, co doprowadziłoby do wzrostu cen paliw - głównie oleju napędowego. Rząd po dużych demonstracjach w Paryżu z 1 grudnia wycofał się z planu podwyżki podatku, ale 8 grudnia w Paryżu znów doszło do protestów: ich uczestnicy chcą podniesienia płacy minimalnej, część z nich domaga się też dymisji prezydenta Emmanuela Macrona.
"Porozumienie paryskie (porozumienie klimatyczne z 12 grudnia 2015 roku zawierające plany dotyczące redukcji emisji CO2) nie służy dobrze Paryżowi. Protesty i rozruchy w całej Francji. Ludzie nie chcą płacić dużych sum pieniędzy, w większości krajom trzeciego świata (...) aby być może chronić środowisko" - napisał na Twitterze Trump.
"Skandują: Chcemy Trumpa. Kocham Francję" - dodał prezydent USA.
Trump wycofał USA z porozumienia klimatycznego uważając, że jest ono niekorzystne dla gospodarki USA.