Redakcja największego amerykańskiego dziennika terminu „polski obóz koncentracyjny” użyła niedawno, pisząc o książce „The Thoughtful Dresser” autorstwa Lindy Grant wywodzącej się z zamieszkałej w Wielkiej Brytanii rodziny żydowskich imigrantów z Polski i ZSRR.
Wśród Polonii zawrzało. W komentarzach pod tekstem informację, że nie był to „polski”, lecz „niemiecki” lub „nazistowski” obóz, zamieściła między innymi Marta Porwit, wnuczka więźnia Auschwitz o numerze 121 241.
Mimo licznych telefonów i wysyłanych do dziennika e-maili redakcja nie opublikowała jednak sprostowania, nie poprawiła też błędu w wersji internetowej. – Nie pierwszy raz „Wall Street Journal” użył terminu „polski obóz koncentracyjny” i odmówił sprostowania. Dlatego szykujemy się do demonstracji przed siedzibą redakcji – zapowiada w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Antoni Chrościelewski, prezes Domu Narodowego na Greenpoincie i członek Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce. – Myślę, że taka manifestacja, na którą zaprosimy amerykańskich dziennikarzy, to dobry sposób skłonienia redakcji do poprawienia błędu. Drugim byłby pozew sądowy, ale na to potrzeba już sporych pieniędzy – dodaje Chrościelewski.
Sprawą zajęła się również polska ambasada w Waszyngtonie i konsulat w Nowym Jorku. – Tuż po ukazaniu się tekstu rozmawialiśmy z kierownictwem „Wall Street Journal”, domagając się sprostowania tego kłamliwego określenia – mówi „Rzeczpospolitej” Paweł Maciąg, rzecznik polskiej ambasady w Waszyngtonie. Oficjalnie w imieniu polskich władz interweniowała także konsul generalna w Nowym Jorku Ewa Junczyk- Ziomecka. „Wall Street Journal” obiecał opublikować jej list do redakcji.
Polonusom i dyplomatom udało się już zmusić do sprostowania redakcję czytanego w Stanach Zjednoczonych przez 74 miliony osób magazynu „Parade”. Termin „polski obóz koncentracyjny” pojawił się w nim na początku kwietnia.