– Mój mąż na pewno nie popełnił samobójstwa. Został zamordowany przez Mossad – oświadczyła Mona Abdel Naser. – Dzień przed śmiercią powiedział mi: “Moje życie jest w niebezpieczeństwie. Moi wrogowie są na moim tropie” – dodała.
Brytyjczycy pod presją rodziny wznowili śledztwo w sprawie tajemniczej śmierci sprzed trzech lat. Ciało egipskiego miliardera Aszrafa Marwana zostało znalezione pod jego domem w ekskluzywnej londyńskiej dzielnicy Mayfair. 63-letni mężczyzna roztrzaskał się o ziemię, spadając z balkonu.
Mimo że jedyny świadek wydarzenia zeznał, iż widział dwóch mężczyzn, którzy “stali na tarasie, z którego spadł Egipcjanin, i patrzyli w dół”, początkowo uznano, że Marwan popełnił samobójstwo. – To bzdura. Mąż miał uszkodzone nerwy w nogach. Nie był w stanie przejść przez barierkę. Został z balkonu zrzucony – uważa Mona Naser.
Według niej Marwan w ostatnich dniach przed śmiercią ustawicznie sprawdzał zamki i był niezwykle podejrzliwy. Schudł ze zdenerwowania . Dlaczego jednak komuś miałoby zależeć na śmierci znanego biznesmena, zięcia wieloletniego prezydenta Egiptu Gamala Nassera?
Oficjalnie Marwan był niezwykle utalentowanym przedsiębiorcą, z szerokimi kontaktami na Bliskim Wschodzie. Zaprzyjaźniony m.in. z libijskim przywódcą, pułkownikiem Kaddafim, był właścicielem hotelu na Majorce i udziałów w klubie piłkarskim Chelsea. Handlował bronią. W 2002 r. wyszło jednak na jaw, że w latach 70. Marwan był superszpiegiem Mossadu.