Drogę do tytułu najgrubszej otworzyła kilka lat temu śmierć ważącej 544 kg Rosalie Bradford. Jedną z najpoważniejszych kandydatek jest 43-letnia Donna Simpson, która cieszy się już tytułem najcięższej matki na świecie. Gdy w lutym 2007 r. urodziła córeczkę Jacqueline, ważyła 240 kg, a przy porodzie asystowało jej aż 30 lekarzy. „New York Daily News" doniósł jednak, że ważąca obecnie 540 funtów (244 kg) kobieta zamierza wkrótce rozpocząć zdrowy tryb życia. Mieszkająca w New Jersey Simpson marzy bowiem o tym, aby znowu chodzić na szpilkach, bez problemów wstawać z łóżka i brać prysznic. Właścicielka ubrań w rozmiarze XXXXXXXL zamierza więc skorzystać z pomocy dietetyka, trenera i lekarza. Nie wiadomo jednak, czy kobiecie wystarczy motywacji. Nie wiadomo jednak, czy kobieta pogodzi się z utratą „prestiżowego" tytułu najgrubszej.
A konkurencja nie próżnuje. 32-letnia Susanne Eman już teraz waży 330 kg. Nie osiada jednak na tortach. Marzeniem jej życia jest dojście do jednej tony. – Im większa jestem, tym lepiej się czuję. Jestem bardziej pewna siebie i mam wrażenie, że jestem bardziej sexy – opowiadała Eman reporterce „The Sun", przekonując, że po przytyciu podoba się większej liczbie mężczyzn.
A gdy ktoś zdradzi jej w końcu, że jeśli faceci się za nią oglądają, to niekoniecznie oznacza to, iż im się podoba, będzie mogła zostać rekordzistką w odchudzaniu. Rosalie Bradford, która zaczynała od klaskania w dłonie – jedynego ćwiczenia, które w pewnym momencie była w stanie wykonać – udało się ponoć zrzucić 416 kg.