W piątkowym ataku na dwa meczety w nowozelandzkim Christchurch zginęło 49 osób, a 48 zostało rannych. Napastnik został zidentyfikowany jako 28-letni Brenton Tarrant. Jest Australijczykiem mieszkającym w Nowej Zelandii. Mężczyzna przed atakiem opublikował w internecie 74-stronicowy antyimigrancki "manifest", w którym wyjaśnia, kim jest i dlaczego przeprowadził ataki.
"Manifest" oceniany jest jednak przez zachodnie media jako pułapka na tych, którzy szukają sensu i uzasadnienia dla dokonanej przez zamachowca zbrodni. W dokumencie jednak dwukrotnie wspomniana została Polska. Na jednej ze stron zamachowiec stwierdza, że "nie ma dokąd uciekać" i "nie ma ani jednego miejsca, którego jeszcze nie dotknęła migracja". "Nie ma przyjemnej łąki, na której możesz położyć swoje zmęczone ciało, oprzeć głowę i poczekać, aż to wszystko się skończy. Nie znajdziesz żadnej ulgi, nie na Islandii, nie w Polsce, nie w Nowej Zelandii, nie w Argentynie, nie na Ukrainie, nigdzie indziej na świecie. Ja to wiem, bo tam byłem" - napisał autor.