Ciekawość mediów wzbudziła niemiecka arystokratka i businesswoman, 49-letnia Corinna Sayn-Wittgenstein. Hiszpański król przekazał jej do dyspozycji luksusową willę w pobliżu pałacu i inne świadczenia. Sayn-Wittgenstein korzystała ze służbowych samochodów rodziny królewskiej, otrzymywała ochronę. Jak wytropili wścibscy dziennikarze z udostępnionej jej willi istnieje bezpośrednie przejście do pałacu królewskiego, a budynek został na jej przyjęcie specjalnie odnowiony.

Sama Corinna Sayn-Wittgenstein odrzuca sugestie „zbyt bliskiego" związku z Juanem Carlosem i twierdzi, że wykonywała jedynie powierzone jej „misje", np. w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Jak stwierdziła za te usługi otrzymała nawet od Hiszpanii oficjalne wynagrodzenie.

Oświadczenie to wywołało reakcję rządu, którego rzecznik oświadczył, że gabinet nic nie wie o „specjalnych misjach" pani Sayn-Wittgenstein. W związku ze sprawą na zamkniętym posiedzeniu komisja Kortezów (parlamentu Hiszpanii) przesłuchała szefa służb specjalnych.