Sąd w Petersburgu zaczął dzisiaj rozpatrywać prośbę Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej o przedłużenie kończącego się 24 listopada aresztu dla 30 działaczy Greenpeace, w tym dwóch dziennikarzy. W sumie dzisiaj wymiar sprawiedliwości ma się zająć sprawami 7 oskarżonych m.in. Kierona Bryana, Jekatieriny Zaspy,Denisa Sinyakova i Colina Russela.
W kontekście wypuszczenia Jekatieriny Zaspy agencje informacyjne mówią o kaucji w wysokości około 2 milionów rubli, czyli ponad 190 tysięcy złotych. Powodem zwolnienia kobiety, jest stanowisko jakie zajmowała na pokładzie statku. O decyzji sądu, poinformowała na Twitterze organizacja Greenpeace.
Wcześniej, jako pierwszy, przesłuchany został australijski działacz organizacji Colin Russel. W jego sprawie sąd wydał decyzję o przedłużeniu aresztu o trzy miesiące, do 24 lutego. - Nie zrobiłem nic złego - mówił Russel, jeszcze przed ogłoszeniem przedłużenia aresztu. Jak tłumaczy, przesiedział już dwa miesiące w więzieniu, a nadal nie rozumie czemu został zatrzymany.
W uwolnienie ekologów upominają się nie tylko władze państw - m. in David Cameron, ale także międzynarodowe gwiazdy jak Madonna i Sir Paul McCartney.
Statek ekologów został zatrzymany po tym, jak usiłowali oni dostać się na należącą do koncernu paliwowego Gazprom platformę wiertniczą Prirazłomnaja, aby zaprotestować przeciw wydobyciu ropy naftowej w Arktyce. Sąd rejonowy w Murmańsku nakazał aresztowanie na dwa miesiące wszystkich 30 członków załogi, w tym 26 cudzoziemców pochodzących z 18 krajów, wśród nich Polaka. Początkowo Komitet Śledczy postawił im zarzut piractwa, za co groziło od 10 do 15 lat pozbawienia wolności w kolonii karnej. Potem zmienił kwalifikację czynu z "piractwa" na "chuligaństwo", które jest zagrożone karą do 7 lat łagru. Aktywiści Greenpeace'u odrzucili oskarżenia o piractwo i stworzenie zagrożenia dla bezpieczeństwa pracowników platformy wiertniczej. Podkreślają, że ich protest był akcją pokojową, a "Arctic Sunrise" nie naruszył 500-metrowej strefy bezpieczeństwa wokół platformy.