Sprawę dyskryminacji osób niewidomych poruszył Mike Simmonds, niemal niewidomy od kilkunastu lat mężczyzna, który nie rusza się bez swojego psa-przewodnika, labradora Grahama.
Po tym, gdy po raz kolejny muzułmański taksówkarz odmówił przewiezienia go, Simmonds zwrócił się do korporacji zatrudniającej niechętnych kierowców. Tam powiedziano mu, że firma nieustannie informuje kierowców, iż psy pracujące nie są zwykłymi zwierzętami i nie wolno odmawiać ich przewiezienia.
Gdy jednak po raz kolejny kierowca odmówił mu transportu z powodu przekonań religijnych, Simmonds poinformował o tym media i zwrócił się do lokalnego Komitetu Praw Człowieka.
- Zdumiewa mnie to, że w XXI wieku ludzie mają takie problemy z psami-przewodnikami - mówi oburzony Simmonds.
Najprawdopodobniej miasto zobowiąże korporacje do takich zmian w regulaminach, by były zobowiązane do zorganizowania transportu dla psów pracujących.