Donald Trump opowiada się za powrotem Rosji do klubu G8, czyli najpotężniejszych państw świata. – Właściwszym byłoby, gdyby Rosja była wewnątrz grupy. Bo wiele rzeczy, o których rozmawiamy, dotyczy Rosji – powiedział amerykański prezydent na kilka dni przed szczytem G7, organizowanym w Biarritz we Francji.
Amerykański prezydent już drugi raz wyraża podobną opinię. O możliwości zaproszenia z powrotem Rosji mówił też rok temu przed szczytem G7 w Charlevoix w Kanadzie. Bez rezultatu, bo żadne z pozostałych państw tego grona nie było tym zainteresowane.
Emmanuel Macron, prezydent Francji i gospodarz szczytu w atlantyckim kurorcie, jeszcze w poniedziałek po spotkaniu z Władimirem Putinem powiedział: „Rozwiązanie konfliktu na Ukrainie jest magiczną różdżką, za pomocą której Rosja otworzy drzwi do klubu G7, który na powrót może stać się G8".
Nikt nie wspomina o Krymie
Telewizja CNN, powołując się na wysokiego rangą przedstawiciela amerykańskiej administracji, podała w środę po południu, że Macron popiera propozycję Trumpa.
Według tego źródła temat był omawiany w czasie rozmowy telefonicznej prezydentów USA i Francji poświęconej zbliżającemu się spotkaniu w Biarritz. Nie ma formalnych zasad przekształcenia G7 z powrotem w G8. Ale skoro w 2014 r. Rosja została wykluczona z klubu na zgodny wniosek pozostałych siedmiu państw, po tym jak dokonała aneksji Krymu, to należałoby założyć, że tym razem dla jej powrotu też byłaby potrzebna zgoda pozostałych.