Łukaszenko pokazał w ten sposób, że w celu utrzymania władzy nie cofnie się przed niczym. Przeraża nasza niemal doskonała bezradność. Polska i wolny świat w istocie niewiele mogą zrobić, dopóki dyktator ma wsparcie białoruskiej nomenklatury, służb i Putina. Wygrał przegraną przez wolną Białoruś rewolucję. Podeptał swój naród, ale utrzymał władzę, którą będzie sprawował coraz brutalniej.
Zatrzymanie Ramana Pratasiewicza bez względu na reakcję światowej opinii publicznej to najlepszy dowód. Czy w istocie jesteśmy bezradni? Nie całkiem, bo ściganie dyktatora za łamanie międzynarodowego prawa może być bardziej konsekwentne niż dotąd. Niezbędne są nowe sankcje, najlepiej takie, które biją w reżim, a nie w bratni nam naród.
Świat i Europa muszą zrobić wszystko, by reżim Łukaszenki stał się balastem dla własnych obywateli i putinowskiej Rosji. Tylko wtedy może dojść do przełomu, a Łukaszenko odejdzie w niesławie, dając krajowi szansę na oddech.
Bądźmy adwokatem tej sprawy. I nie zapominajmy o życiu i bezpieczeństwie Pratasiewicza i innych ofiar reżimu. Niech w tej sprawie przemówią nasze sumienia. Najgłośniej, jak się da.