Pierwszą część rozmowy przeczytasz tutaj
Rzeczpospolita: Jaka jest atmosfera tuż przed wyborami?
Łukasz Jurczyszyn: Nie ma jakichś rozgrzanych emocji i kłótni między kandydatami. Dyskusje są raczej spokojne. Ale nie można zapominać, że jednym z głównych wątków w tych wyborach są przecież skandale finansowe, jak w przypadku Françoisa Fillona czy Marine Le Pen, czy też zdrady polityczne, co odnosi się np. do Benoîta Hamona. To powoduje, że Francuzi nie ufają swoim politykom.
Czy ten brak zaufania wpływa na to, że aż 30 proc. społeczeństwa nie chce wziąć udziału w wyborach?
Rozczarowanie klasą polityczną we Francji jest olbrzymie. Są nawet takie sondaże, które pokazują, że aż 40 proc. Francuzów nie pójdzie do urn. Bezprecedensowo odesłali poza nawias te do niedawna główne twarze polityki francuskiej. Prezydent François Hollande nawet nie podjął próby walki z tak niskim poparciem. Nieobecni są też Nicolas Sarkozy czy Alain Juppé. Rewolta Francuzów wobec polityków głównego nurtu spowodowała wypłynięcie na wierzch nieoczekiwanych kandydatów.