Mika Brzezinski, córka zmarłego przed kilkoma tygodniami prof. Zbigniewa Brzezińskiego, została nazwana przez Trumpa "Szaloną Miką o niskim IQ" i kpił z jej operacji plastycznych. Prezenterzy "Morning Joe" krytykują Trumpa od momentu objęcia przez niego urzędu prezydenta. Z kolei Scaroborugh, były kongresman Partii Republikańskiej został przez Trumpa nazwany "Psychicznym Joe".
Teraz prezenterzy piszą, że urzędnicy Białego Domu kontaktowali się z nimi wcześniej pisząc, że "National Enquirer" (amerykański tygodnik brukowy) planuje opublikować negatywny artykuł na ich temat i tylko zwrócenie się przez nich z prośbą o zajęcie się sprawą do Trumpa może zablokować tę publikację.
Do prowadzących mieli dzwonić trzej urzędnicy z Białego Domu, którzy nalegali, by prezenterzy przeprosili Trumpa za to, co mówili o jego administracji. Po przeprosinach Trump miał doprowadzić do tego, by artykuł się nie ukazał.
"Dzwonili i dzwonili. Mówili 'zadzwońcie, musicie zadzwonić, proszę zadzwońcie'. To był szantaż - twierdzi Sacarborough.
Tymczasem Trump na Twitterze nazwał te doniesienia "fake news" i przekonywał, że to on był proszony o zablokowanie publikacji przez Scarborough, ale odmówił.