23 maja opozycyjny dziennikarz Raman Pratasiewicz został zatrzymany na lotnisku w Mińsku po tym, jak samolot linii Ryanair, którym podróżował z Aten do Wilna, został zmuszony do lądowania w stolicy Białorusi. Oficjalnym powodem zmiany kursu maszyny były doniesienia o ładunku wybuchowym na pokładzie, które nie zostały potwierdzone.
Białoruskie władze zarzucają Pratasiewiczowi organizowanie zamieszek i podżeganie do nienawiści wobec urzędników państwowych i funkcjonariuszy milicji.
W czwartek białoruska telewizja państwowa ONT wyemitowała wywiad z aresztowanym Pratasiewiczem. Dziennikarz przyznał się w nim do organizowania masowych protestów po wyborach prezydenckich z sierpnia 2020 r. Dodał, że koordynował akcję za pośrednictwem internetowych czatów.
Raman Pratasiewicz powiedział, że białoruska opozycja sponsorowana jest przez Litwę, Polskę oraz przez zagraniczne służby.
Stwierdził, że celem zachodnich sankcji na Białoruś jest zrujnowanie gospodarki kraju, co ma sprowokować ludzi do wyjścia na ulicę i o czym liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska ma dobrze wiedzieć.