Winfrey po otrzymaniu nagrody wygłosiła przemówienie, po którym niektóre amerykańskie media zaczęły się zastanawiać, czy gwiazda telewizji nie zamierza ubiegać się o prezydenturę w 2020 roku.
- Chciałabym podziękować Hollywoodzkiemu Stowarzyszeniu Prasy Zagranicznej. Wiemy, że prasa znajduje się dziś pod ostrzałem. Wiemy również, że jest ona w pełni oddana odsłanianiu całej prawdy, co nie pozwala nam przymykać oczu na korupcję i niesprawiedliwości. Na tyranów i ich ofiary, na kłamstwa i tajemnice - mówiła Winfrey. - Chcę powiedzieć, że cenię prasę bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, teraz, gdy staramy się odnaleźć w tych skomplikowanych czasach. To co wiem na pewno, to fakt, że mówienie prawdy jest najpotężniejszą bronią jaką mamy. I jestem szczególnie dumna i zainspirowana przez kobiety, które poczuły się silne na tyle, by mówić o swoich historiach - dodała nawiązując do skandalu, który wstrząsnął Hollywood po tym, jak wyszło na jaw, że znany producent Harvey Weinstein przez lata molestował aktorki, płacąc wielu z nich za milczenie. Ujawnienie sprawy zapoczątkowało ruch "#metoo", w ramach którego wiele kobiet zaczęło pisać o sytuacjach, w których były molestowane.