Incydent miał miejsce w listopadzie zeszłego roku. Mężczyzna wracał z pracy do domu i w trakcie jazdy po zapuszczonej i ośnieżonej ulicy wpadł w dziurę. W rezultacie poobijał się i uszkodził rower - złamał trzy szprychy i zepsuł tylną przerzutkę.
- Byłem oburzony tą sytuację. Uznałem, że coś powinno się zrobić w sprawie tej dziury i poszedłem na policję. Tam zamierzałem zgłosić fakt wypadku i zwrócić się o rekompensatę poniesionej szkody. Na miejscu nie czekałem na przyjazd drogówki, bo było mi zimno. Sporządziłem raport z wypadku w uwzględnieniem tego, co powiedzieli świadkowie i po kilku dniach udałem się do wydziału okręgowego. W rezultacie zostałem wezwany do wyjaśnień i powiedziano mi, że zostałem ukarany grzywną - opowiadał pechowy rowerzysta portalowi Lenta.ru.