- Pogoda jest wspaniała - fale są wysokie na metr i poruszam się z prędkością dwóch lub trzech kilometrów na godzinę - powiedział Jean-Jacques Savin w rozmowie telefonicznej po wyruszeniu z El Hierro na hiszpańskich Wyspach Kanaryjskich.
- Na razie moja kapsuła zachowuje się bardzo, bardzo dobrze i zapowiadają się sprzyjające wiatry do niedzieli - dodał.
Savin od miesięcy pracował nad swoją łajbą w małej stoczni w Ares na południowo-zachodnim wybrzeżu Francji. Mierząca trzy metry długości i 2,10 metra średnicy kapsuła w kształcie beczki, wykonany jest z pokrytej żywicą sklejki, silnie wzmocnionej, aby wytrzymać fale i potencjalne ataki orek.
Wewnątrz kapsuły, ważącej 450 kilogramów (gdy jest pusta), znajduje się przestrzeń mieszkalna o powierzchni sześciu metrów kwadratowych, na którą składa się kuchnia, łóżko i schowek. Iluminator w podłodze pozwala Savinowi patrzeć na przepływające ryby.
Savin, były wojskowy spadochroniarz, który służył w Afryce, pracował również jako pilot i strażnik parku narodowego. Oprócz niezbędnego prowiantu na pokład zabrał trzy rzeczy nie należące do artykułów pierwszej potrzeby - kawałek pasztetu strasburskiego i butelkę białego wina Sauternes na Sylwestra oraz butelkę czerwonego Saint-Emilion, którą chce otworzyć 14 stycznia, w dniu swoich 72. urodzin.