Pisklęta zostały porzucone przez rodziców po tym, jak radykalnie opadł poziom wody na tamie Kamfer niedaleko Kimberley w Południowej Afryce.
Uratowano 560 pisklaków. Trafiły do ośrodka ratującego dzikie ptaki w Rietvlei, 15 km od Kapsztadu.
Tam dziesiątki wolontariuszy zajęły się karmieniem piskląt. Ponieważ pisklęta nie potrafią jeszcze jeść same, każdemu z nich strzykawką podaje się zmiksowaną do stanu płynnego mieszankę sardynek, krewetek, jajek i płatków owsianych.
Ponieważ ptaki porzucone zostały jeszcze przed opierzeniem, ogrzewane są specjalnymi lampami na podczerwień.
Po osiągnięciu samodzielności młode flamingi zostaną wypuszczone na wolność.