Muzyk Justin Koerner powiedział dziennikarzowi, że spędził noc, grając z kolegami z zespołu w jednym z klubów muzycznych, po czym poszedł spać w swoim aucie. I - jak mówi - śniło mu się, że ktoś usiadł mu na głowie, ale też wskoczył na przednie siedzenie.
Według komunikatu policji z Newark nie był to sen. Faktycznie, ktoś w niedzielny poranek odjechał samochodem, ze śpiącym muzykiem w środku. Gdy złodziej zorientował się, że na tylnym siedzeniu ktoś się znajduje, wyskoczył z auta. Koerner mówi, że obudził się, w osłupieniu wskoczył na przednie siedzenie, ale nie zapobiegł rozbiciu jadącego auta. Po tym zdarzeniu... z powrotem usnął.