Ósmy, ostatni sezon "Gry o tron" (ostatni odcinek został wyemitowany w Polsce 20 maja o 3.00 w nocy), spotkał się z krytycznym odbiorem wielu fanów, którzy zarzucają autorom scenariusza, że serial utracił swoją głębię i skupił się wyłącznie na efektach specjalnych.
"David Benioff i DB Weiss dowiedli, że są żałośnie niekompetentnymi pisarzami, kiedy nie mają materiału źródłowego (np. książek), na którym mogą polegać" - napisali autorzy petycji. To nawiązanie do faktu, że od połowy serial nie opiera się już na książkach sagi George'a R.R. Martina, ponieważ jej kolejne części dotychczas nie zostały napisane a wydarzenia przedstawione w serialu "wyprzedziły" te rozgrywające się w książkach, na podstawie których powstał serial.
"Ten serial zasługuje na ostatni sezon, który miałby sens" - czytamy w petycji. Autorzy scenariusza nie odnieśli się jeszcze publicznie do tych wezwań.
Ale być może poczują się do tego zmuszeni. Przed premierą ostatniego odcinka ósmego sezonu petycja na change.org miała ok. milion podpisów. W godzinę po upublicznieniu finału, pod żądaniami powtórnego kręcenia sezonu pojawiło się kolejnych 150 tys. głosów i liczba ta co chwilę rośnie. Obecnie ma ponad 1,2 mln podpisów, ale oczekiwane jest, że ponowny skok nastąpi wieczorem, gdy przed telewizorami zasiądą fani serii z Europy.
Wątpliwości zdenerwowanych fanów nie przecinają deklaracje George'a R.R. Martina, który powiedział niedawno, że jego książki zakończą się podobnie do serialu. - Nie będą całkowicie wierne. I nie mogą być. W przeciwnym razie HBO musiałoby nakręcić kolejne pięć sezonów - stwierdził autor.