Michael O'Leary wywołał oburzenie, sugerując, że potencjalnymi zamachowcami, dokonującymi ataków w samolotach, są przede wszystkim muzułmanie, a ochrona na lotniskach powinna koncentrować się na tym, „skąd pochodzi zagrożenie”. W rozmowie z „The Times” dodał, że w związku z tym ochroniarze powinni przepuszczać bez problemów rodziny z małymi dziećmi, ponieważ praktycznie nie ma szans, by byli to terroryści.
- Kim są zamachowcy? To pojedynczy mężczyźni, podróżujący samotnie. Jeśli podróżujesz z rodziną i dziećmi, przechodź dalej; szanse, że wysadzisz ich wszystkich w powietrze wynoszą zero - mówił.