Raperski zamach na prezydenta

„Pan prezydent, ja dzisiaj zabiję go, bo pan prezydent w tym kraju to całe zło (...) Jeden strzał, poznam odpowiedź, jak to patrzeć na świat przez dziurę w twojej głowie. Panie prezydencie, uważaj, jeszcze dziś to zrobię”.

Publikacja: 26.09.2007 15:36

Nie, to nie jest odezwa radykalnej grupy terrorystycznej, lecz tekst piosenki 23-letniego rapera z Białegostoku, którą zacytowało wtorkowe „Życie Warszawy”.

Bartłomiej Huk, zwany Hukosem, twierdzi w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, że jego twórczość ma wymiar metaforyczny: – Chciałem nagrać ciekawy, trochę prowokujący kawałek, wytykając błędy ekipy rządzącej – tłumaczy. Pytany, co by się stało, gdyby ktoś wziął tekst jego piosenki na poważnie, mówi: – Nie odpowiadam za całą głupotę w tym kraju.

Kancelaria Prezydenta nie chciała komentować słów rapera. Do treści piosenki spokojnie podchodzi Biuro Ochrony Rządu. – Nie zamierzamy ingerować w twórczość Bartłomieja Huka, ale sprawdzimy wszystkie informacje zawarte w tekście – tłumaczył rzecznik prasowy BOR kpt. Dariusz Aleksandrowicz. – W BOR istnieje specjalna komórka, który rozpatruje pogróżki zawarte w listach, e-mailach czy rozmowach. Nie przypominam sobie jednak, żeby sprawdzano tekst piosenki – dodaje.

„Hukos” kpi z ewentualnych działań policji: – Jeśli organy państwowe zdecydują się mnie ścigać, same się ośmieszą. Zresztą nie można nakładać sobie autocenzury – dodaje buńczucznie.

Co chciał osiągnąć? – Wierzyłem, że fani muzyki będą dyskutować i polemizować, ale nie myślałem, że sprawa zahaczy o wysokie kręgi władzy; podobno kilka ważnych osobistości się zbulwersowało – śmieje się.

Na wartości artystycznej utworu suchej nitki nie zostawia jednak Wojciech Mann, dziennikarz radiowy i znawca muzyki. – Raper zdecydowanie przesadził. Nawet w rozkręconym politycznie rocku amerykańskim lat 70., w którym używano słów niecenzuralnych, nikt nie posunął się do takich gróźb. Takie rzeczy mógłby śpiewać najwyżej na klatce schodowej – ocenia.

Nie, to nie jest odezwa radykalnej grupy terrorystycznej, lecz tekst piosenki 23-letniego rapera z Białegostoku, którą zacytowało wtorkowe „Życie Warszawy”.

Bartłomiej Huk, zwany Hukosem, twierdzi w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, że jego twórczość ma wymiar metaforyczny: – Chciałem nagrać ciekawy, trochę prowokujący kawałek, wytykając błędy ekipy rządzącej – tłumaczy. Pytany, co by się stało, gdyby ktoś wziął tekst jego piosenki na poważnie, mówi: – Nie odpowiadam za całą głupotę w tym kraju.

Społeczeństwo
Drastyczna zmiana w pogodzie. Wraca mróz i śnieg. Nowa prognoza IMGW
Społeczeństwo
Rok Edmunda Niziurskiego w Kielcach. „Chcemy, by na wielu ustach pojawił się uśmiech”
Hip-hop
„Ponadczasowo” - Hołd dla legend wszystkich podwórek na The Legend Festiwal
Społeczeństwo
Pogoda długoterminowa z wyraźnym trendem. Jaka będzie wiosna i początek lata?
Materiał Promocyjny
O przyszłości klimatu z ekspertami i biznesem. Przed nami Forum Ekologiczne
Społeczeństwo
Zakaz spowiedzi dzieci? Sejmowi prawnicy zdecydowanie na „nie”