Cwał walkirii w Citroenie

Najnowszy klip Citroena C5, który wszedł właśnie na ekrany brytyjskiej telewizji, budzi skrajne emocje. Jednych oburza epatowaniem nazistowską stylistyką, innych rozśmiesza teutońskimi aluzjami.

Aktualizacja: 04.04.2008 07:36 Publikacja: 03.04.2008 22:06

Cwał walkirii w Citroenie

Foto: youtube

Reklama zrobiła już furorę w kinach Wielkiej Brytanii, skąd trafiła do YouTube, ale niemieckich dziennikarzy nie zachwyca. Portal internetowy tygodnika „Der Spiegel” pisze o niej nader kwaśno.

Rzeczywiście w kilkuminutowym filmiku wyprodukowanym przez brytyjską agencję reklamową znalazło się wyjątkowo duże nagromadzenie stereotypów. W takt „Cwału Walkirii” Richarda Wagnera główny bohater klipu Klaus – modelowy, arogancki i władczy nordyk – jedzie elegancką limuzyną z bawarskiego zamczyska do Berlina na gigantyczny stadion (znawcy architektury bezbłędnie rozpoznają w nim hitlerowski Olympiastadion z 1936 roku). W tle widać ośnieżone szczyty bawarskich Alp. Mamy tu i bawarską orkiestrę, i piersiastą blond szynkareczkę, i statuę germańskiego orła w stylu III Rzeszy, i Bramę Brandenburską. Wreszcie wyniosły Klaus mówi, że podobnie jak on wielu szefów niemieckich firm jako limuzynę wybiera citroena. A gdy okazuje się (w drugiej reklamówce), że jego ukochane auto to wóz francuski, bohater uznaje to za świetny żart. Całość zostaje spuentowana zaskakującym sloganem: „Citroen C5 - bez wątpienia niemiecki”.

Twórcą filmiku jest mistrz gatunku, szwedzki reżyser Johan Renck, który wsławił się produkcją klipów Madonny i Kylie Minogue.

Autorzy klipu tłumaczą, że nie mieli zamiaru Niemców obrażać. Chcieli tylko w przewrotny sposób francuskiemu wozowi nadać cechy godne najwyższego podziwu. Portal CarScoop pisze: „Nie, Citroen nie zwariował, wybierając na hasło swojej brytyjskiej kampanii slogan »Bez wątpienia niemiecki«. Francuski producent chce podkreślić, że nowy model samochodu ma takie same zalety jak jego niemieccy rywale. A skoro Anglików do kupna francuskiego wozu mają skusić teutońskie symbole, to znaczy, że nawet dla nich niemieckie samochody są ideałem trwałości i jakości.”

Niemców takie wyjaśnienia jakoś nie przekonują. Bo istotnie, trudno nie podejrzewać, że w tej przewrotnej grze znaczeń brytyjscy spece do reklamy po prostu pokpiwają sobie z Niemców. A takie żarty zawsze bawiły Anglików do łez.

Reklama zrobiła już furorę w kinach Wielkiej Brytanii, skąd trafiła do YouTube, ale niemieckich dziennikarzy nie zachwyca. Portal internetowy tygodnika „Der Spiegel” pisze o niej nader kwaśno.

Rzeczywiście w kilkuminutowym filmiku wyprodukowanym przez brytyjską agencję reklamową znalazło się wyjątkowo duże nagromadzenie stereotypów. W takt „Cwału Walkirii” Richarda Wagnera główny bohater klipu Klaus – modelowy, arogancki i władczy nordyk – jedzie elegancką limuzyną z bawarskiego zamczyska do Berlina na gigantyczny stadion (znawcy architektury bezbłędnie rozpoznają w nim hitlerowski Olympiastadion z 1936 roku). W tle widać ośnieżone szczyty bawarskich Alp. Mamy tu i bawarską orkiestrę, i piersiastą blond szynkareczkę, i statuę germańskiego orła w stylu III Rzeszy, i Bramę Brandenburską. Wreszcie wyniosły Klaus mówi, że podobnie jak on wielu szefów niemieckich firm jako limuzynę wybiera citroena. A gdy okazuje się (w drugiej reklamówce), że jego ukochane auto to wóz francuski, bohater uznaje to za świetny żart. Całość zostaje spuentowana zaskakującym sloganem: „Citroen C5 - bez wątpienia niemiecki”.

Społeczeństwo
Sondaż: Amerykanie niezadowoleni z polityki gospodarczej Donalda Trumpa
Społeczeństwo
Zadowolony jak Rosjanin w czwartym roku wojny
Społeczeństwo
Hiszpania pokonana w pięć sekund. Winę za blackout ponoszą politycy?
Społeczeństwo
Po dwóch latach w Sojuszu Finowie tracą zaufanie do NATO. Efekt Donalda Trumpa?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Społeczeństwo
Nowa Zelandia będzie uznawać tylko płeć biologiczną? Jest projekt ustawy
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne