Ponad dwa dni śledczy przesłuchiwali emerytowanego inżyniera. Wczoraj mężczyzna załamał się pod wpływem przedstawianych mu dowodów. – Przyznał się, że więził córkę wraz z trójką jej dzieci. Powiedział, iż regularnie odbywał z nią stosunki seksualne, w wyniku których urodziła mu siedmioro dzieci. Ciało jednego z nich, które zmarło tuż po porodzie, spalił w domowym piecu – ogłosił nadkomisarz policji okręgowej w Dolnej Austrii Leopold Etz.
Policja przeszukała piwnice domu oskarżonego w miejscowości Amstetten. Natrafiła tam na kilka ciasnych, pozbawionych okien pomieszczeń o wysokości metra siedemdziesięciu centymetrów oraz na wyściełaną gumą celę, w której Fritzl zamykał córkę, gdy nie chciała odbyć z nim stosunku. Wejście do piwnicy ukryte było za regałem i zabezpieczone kodem, który znał jedynie on.
Elizabeth Fritzl i jej dzieci przez cały czas spędzony w niewoli ani razu nie ujrzały światła dziennego
42-letnia Elisabeth Fritzl oraz trójka jej dzieci – 5-letni Stefan, 18-letni Felix oraz 19-letnia Kerstin – przez cały czas zamknięcia ani razu nie ujrzały światła dziennego. Dzieci nie umieją czytać ani pisać. Na ścianach łazienki i aneksu kuchennego podziemnego więzienia o powierzchni 60 metrów kwadratowych policja odkryła dziecięce rysunki. W malutkiej sypialni piętrzą się ubrania i zabawki.
Austriackie media są wstrząśnięte. Bulwarówka „Kronen Zeitung” nazwała Fritzla bestią z Dolnej Austrii. Gazety zarzucają policji i władzom lokalnym „ślepotę”. „Jak mogli nie zauważyć, co działo się w tym domu grozy?” – pyta dziennik „Der Standard”. „Społeczność Amstetten powinna spalić się ze wstydu. Wszyscy przymykali na to oczy” – pisze dziennik „Die Presse”.