To dziwne, że ofiara nie próbowała uciec

Podłożem dewiacji Fritzla jest prawdopodobnie schorzenie genetyczne – mówi „Rz” kryminolog prof. Brunon Hołyst

Publikacja: 29.04.2008 03:28

Rz: Czy zna pan przypadek podobny do Josefa Fritzla?

Prof. Brunon Hołyst: Nie, to historia niespotykana w dziejach kryminalistyki. Kazirodczy ojcowie mają na ogół najwyżej jedno dziecko ze swoimi córkami, nie mówiąc już o więzieniu ofiary i jej dzieci przez ćwierć wieku w piwnicy.

Co mogło doprowadzić Fritzla do takiego zwyrodnienia?

Podejrzewam, że to człowiek psychicznie chory. Tacy ludzie często nie są w stanie przewidzieć skutków swojego postępowania, nie zastanawiają się nad charakterem popełnianych czynów, nad odpowiedzialnością karną. Niewykluczone, że w przeszłości Fritzl znudził się swoją żoną i zapragnął nowego obiektu seksualnego. Być może miał niską samoocenę, co nie pozwalało mu na nawiązywanie romansów z obcymi kobietami. Ponieważ brak mu było odpowiedniego podejścia do kobiet i nie mógł sobie znaleźć kochanki, zainteresował się własną córką. Potem zaczął z nią żyć, traktować jak konkubinę. Historia, o której mówimy, jest jednak tak drastyczna, że u Josefa Fritzla musiało dojść do rzadko spotykanej kumulacji negatywnych cech osobowości. Przecież umysł normalnego człowieka nie mógłby zaakceptować czegoś tak pot- wornego. Moim zdaniem podłożem dewiacji jest u niego jakieś poważne schorzenie natury organicznej. To przypadek zbyt skrajny, żeby był spowodowany tylko czynnikami środowiskowymi.

Jednym słowem, w tym przypadku zawiniły geny?

Najprawdopodobniej tak.

Lekarze z pewnością zainteresują się teraz rodziną Fritzla, sprawdzą, czy w przeszłości nie było tam przypadków chorób o podłożu genetycznym. Warto zwrócić również uwagę na zachowanie córki dewianta – Elisabeth. To, że dała się przetrzymywać tyle czasu, świadczy o jej negatywnych cechach osobowościowych. Nie jest normalne, że dorosły człowiek nie próbuje wydostać się z takiej niewoli, szczególnie że w tym przypadku osoba czterdziestokilkuletnia była więźniem zwyrodnialca w wieku ponad 70 lat.

W Austrii to już ostatnio drugi tego typu przypadek, po sprawie słynnej Nataschy Kampusch.

O nie, to sytuacje nieporównywalne! Kampusch została uwięziona jako dziecko, a Elizabeth Fritzl jako 18-letnia dorosła osoba. I zwróćmy uwagę, że gdy Kampusch wydoroślała, uciekła swojemu oprawcy. Tak się właśnie zachowuje normalny człowiek.

Rz: Czy zna pan przypadek podobny do Josefa Fritzla?

Prof. Brunon Hołyst: Nie, to historia niespotykana w dziejach kryminalistyki. Kazirodczy ojcowie mają na ogół najwyżej jedno dziecko ze swoimi córkami, nie mówiąc już o więzieniu ofiary i jej dzieci przez ćwierć wieku w piwnicy.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Społeczeństwo
Po 400 latach duńska poczta przestanie dostarczać listy
Społeczeństwo
Grecja: Setki tysięcy osób wyszły na ulice miast. Kraj stanął
Społeczeństwo
Dekada bez Borysa Niemcowa. Przeciwników Putina mordowano, innych zmuszano do emigracji
Społeczeństwo
Japonia: Liczba urodzeń najmniejsza od ponad 100 lat. Rekordowo dużo zgonów
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Społeczeństwo
Korea Południowa: Pierwsza taka sytuacja od dziewięciu lat. Chodzi o noworodki
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń