Ewa Kopacz: nastolatka przerwie ciążę

Minister zdrowia ujawniła, że wyznaczono ośrodek, który przeprowadzi zabieg aborcji. – To smutny finał tej historii – mówi dyrektor szpitala w Lublinie.

Aktualizacja: 18.06.2008 03:40 Publikacja: 18.06.2008 02:09

Minister Ewa Kopacz

Minister Ewa Kopacz

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

– Taka była decyzja niepełnoletniej dziewczyny i jej matki – powiedziała minister zdrowia w poniedziałkowym programie „Teraz my” w telewizji TVN. Poinformowała, że Agata (tak nastolatkę z Lublina nazwała „Gazeta Wyborcza”) i jej matka zwróciły się o pomoc do rzecznika praw pacjenta i jednoznacznie stwierdziły, że dziewczyna chce usunąć ciążę. O gimnazjalistce zrobiło się głośno po publikacji „GW”.

7 czerwca napisała, że lekarze odmówili zgwałconej 14-latce aborcji. Gwałtu nie potwierdziła prokuratura. Wiadomo jedynie, że dziewczyna zaszła w ciążę z o rok starszym kolegą.

Według polskiego prawa obcowanie płciowe z osobą poniżej 15 lat jest czynem zabronionym i przerwanie ciąży jest wtedy zgodne z prawem (ale tylko do 12. tygodnia, w którym teraz jest Agata). Warunkiem przeprowadzenia legalnej aborcji są też zgody rodziców i ciężarnej. Lekarze w kilku szpitalach odmawiali zabiegu. Tłumaczyli, że dziewczyna kilka razy zmieniała zdanie. Powoływali się też na tzw. klauzulę sumienia.

Ewa Kopacz podkreślała w TVN, że dyrektorzy szpitali, w których odmówiono zabiegu, nie dopełnili obowiązku skierowania Agaty do innej placówki, gdzie mogłaby usunąć ciążę.

Jacek Solarz, p.o. dyrektora Szpitala im. Jana Bożego w Lublinie, gdzie Agacie odmówiono zabiegu, słowa minister zdrowia przyjął z ubolewaniem. – To smutny finał tej historii, którego ocenę pozostawiam społeczeństwu. Mnie i lekarzom z mojego szpitala sumienie nie pozwalało na dokonanie aborcji – mówi „Rz” Solarz.

Decyzję Agaty i jej mamy traktuje jak porażkę podstawowych wartości: miłości i szacunku do życia ludzkiego. – Lekarze w moim szpitalu są przygnębieni i zmęczeni – mówi. – Teraz wszystko w rękach innych lekarzy, którym mogę tylko powiedzieć, że sumienie jest wartością, której – w przeciwieństwie do nienarodzonego dziecka – nie można zabić.

– Każda niechciana ciąża jest dramatem. Ale cieszę się ze słów minister Kopacz, bo oznaczają, że prawo w Polsce jest przestrzegane i zgodnie z wolą dziewczyny i jej matki będzie można przeprowadzić zabieg – mówi „Rz” Joanna Piotrowska z Fundacji Feminoteka, jedna z inicjatorek ubiegłotygodniowej pikiety pod Sejmem, na której zebrali się zwolennicy prawa Agaty do aborcji.

Na wniosek organizacji ochrony życia poczętego prokuratury w Warszawie i Lublinie badają, czy 14-latka nie była nakłaniana do aborcji.Równolegle lubelski sąd rodzinny prowadzi postępowanie w sprawie pozbawienia władzy rodzicielskiej rodziców dziewczyny. Dzisiaj Sąd Okręgowy w Lublinie zdecyduje ostatecznie, czy do czasu wyjaśnienia sprawy nastolatka powinna być pod ich opieką czy przebywać w pogotowiu opiekuńczym.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autora: t.niespial@rp.pl

Autopromocja
Orzeł Innowacji

Ogłoszenie wyników już 5 czerwca. Zapisz się, aby wziąć udział w gali.

WEŹ UDZIAŁ

– Taka była decyzja niepełnoletniej dziewczyny i jej matki – powiedziała minister zdrowia w poniedziałkowym programie „Teraz my” w telewizji TVN. Poinformowała, że Agata (tak nastolatkę z Lublina nazwała „Gazeta Wyborcza”) i jej matka zwróciły się o pomoc do rzecznika praw pacjenta i jednoznacznie stwierdziły, że dziewczyna chce usunąć ciążę. O gimnazjalistce zrobiło się głośno po publikacji „GW”.

7 czerwca napisała, że lekarze odmówili zgwałconej 14-latce aborcji. Gwałtu nie potwierdziła prokuratura. Wiadomo jedynie, że dziewczyna zaszła w ciążę z o rok starszym kolegą.

Społeczeństwo
Apel o wsparcie dla programów badawczych dla białoruskiej opozycji
Społeczeństwo
Repatriacje: więcej pieniędzy, ale tylko dla polskich zesłańców
Społeczeństwo
Kolejny incydent w szpitalu. „Agresywny i wulgarny pacjent”
Społeczeństwo
Władysław Kosiniak-Kamysz w Dniu Flagi: Bądźmy dumni z Biało-Czerwonej
Społeczeństwo
Cudzoziemcy na potęgę kupują mieszkania w Polsce. Zachęcił ich kredyt 2 procent
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku