Powstańcy znów walczą z Freikorpsem

Wojna pomnikowa. Liderzy mniejszości niemieckiej z Opolszczyzny domagają się modyfikacji pomników Karolinki w Gogolinie i Czynu Powstańczego na Górze św. Anny

Aktualizacja: 18.09.2008 14:44 Publikacja: 18.09.2008 03:42

Pomnik Czynu Powstańczego (Góra św. Anny)

Pomnik Czynu Powstańczego (Góra św. Anny)

Foto: Rzeczpospolita

To odpowiedź na (opisane przez „Rz” w lipcu) zablokowanie przez Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa rekonstrukcji niemieckiego obelisku z 1929 r. w Łące Prudnickiej. To żelazny krzyż z napisem „Chwała naszym bohaterom” poświęcony walczącym w I wojnie światowej. Działaczy mniejszości zabolało też wszczęcie przez policję śledztwa dotyczącego propagowania faszyzmu. Chodziło o samowolnie postawiony pomnik w Urbanowicach sławiący poległych żołnierzy Wehrmachtu.

Mniejszość niemiecka postanowiła w rewanżu przypomnieć o polskich obiektach, które mogą obrażać jej uczucia.

Pomnik Czynu Powstańczego dłuta Xawerego Dunikowskiego z 1955 r. stoi na Górze św. Anny – najważniejszym dla Niemców i Polaków historycznym miejscu na Opolszczyźnie.

– Jednostronna gloryfikacja polskich powstańców nie oddaje skomplikowanej historii tych ziem – oburza się Bruno Kosak, radny Mniejszości Niemieckiej w sejmiku Opolszczyzny. – To dla nas równie kontrowersyjne jak dla Polaków pomniki ku czci żołnierzy Wehrmachtu – wtóruje mu Norbert Rasch, przewodniczący Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców.

Mniejszości nie podoba się zwłaszcza fragment ukazujący niemieckiego żołnierza atakującego kolbą kobietę.

– Nie domagamy się jednak zmian żadnych elementów mauzoleum – uspokaja Rasch. – Chcielibyśmy tylko przytwierdzić do pomnika tablicę z informacją, że stanął w miejscu zburzonej tuż po II wojnie światowej rotundy ku czci żołnierzy niemieckich.

Rotundę zbudowano w 1938 r. Sławiła Freikorps, oddziały niemieckich ochotników, które walczyły tu z powstańcami. Dlatego, zdaniem dr Danuty Berlińskiej z Uniwersytetu Opolskiego, autorki książki „Mniejszość niemiecka na Śląsku Opolskim. W poszukiwaniu tożsamości”, tablica to niedobry pomysł.

– Wystarczy sięgnąć do gazety „Der Oberschlesier” z 1938 r. i poczytać, że naziści chcieli w ten sposób wzmocnić identyfikację niemiecką i miejsce pielgrzymek religijnych zamienić w miejsce pangermańskich spotkań – kultu III Rzeszy. Lepsze miejsce na tę tablicę to Muzeum Powstań Śląskich – uważa Berlińska.

Nie można zapominać o kulturkampfie i represjach nazistów dr Danuta Berlińska z Uniwersytetu Opolskiego

Rasch chce, aby tablicą zajęło się gremium złożone z przedstawicieli mniejszości, urzędu wojewódzkiego i kurii. Jego powołanie zapowiedział w lipcu wojewoda opolski po kolejnej bitwie w wojnie pomnikowej. Zespół ma na nowo wypracować kompromis w sprawie pomników.

Nie wiadomo jednak, czy w ogóle powstanie. Andrzej Przewoźnik, sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, sceptycznie ocenia pomysł: – Takie gremia nie powinny zastępować powołanych do tego instytucji. Przypomina, że w sprawie pomników obowiązuje uchwała rady z 1995 r. Mówi ona jasno: wszelkie upamiętnienia żołnierzy Wehrmachtu i SS oraz walczących z Polakami w powstaniach śląskich i wielkopolskim są niedopuszczalne poza miejscem faktycznego pochówku.

– Inicjatorzy pomysłu umieszczenia tablicy na mauzoleum powinni wykazać więcej taktu i umiaru. Czy społeczeństwo polskie po doświadczeniach historycznych jest gotowe na pomniki ku czci żołnierzy niemieckich jako wzoru do naśladowania? – pyta Przewoźnik. – Bylibyśmy pierwszym w Europie państwem, które by się na to zdecydowało. Nie ma powodu, by na byłych ziemiach niemieckich przywracać stan sprzed 1939 r.

Mniejszość niemiecką razi też wzniesiony w 1967 r. pomnik Karolinki w Gogolinie, a konkretnie tablica głosząca, że Karolinka to zwycięstwo kultury i tradycji polskiej nad wielowiekową obcą przemocą.– To jedno wielkie kłamstwo, postkomunistyczny bubel – ocenia Bruno Kosak i zapowiada wniosek do rady miasta o zmianę napisu. – Przez 700 lat to były niemieckie ziemie.

– Można dyskutować o tej wielowiekowej przemocy – zgadza się dr Berlińska. – Jednak działacze mniejszościowi nie powinni zapominać o kulturkampfie i represjach nazistów, czego doświadczyli Ślązacy – członkowie ruchu polskiego.

To odpowiedź na (opisane przez „Rz” w lipcu) zablokowanie przez Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa rekonstrukcji niemieckiego obelisku z 1929 r. w Łące Prudnickiej. To żelazny krzyż z napisem „Chwała naszym bohaterom” poświęcony walczącym w I wojnie światowej. Działaczy mniejszości zabolało też wszczęcie przez policję śledztwa dotyczącego propagowania faszyzmu. Chodziło o samowolnie postawiony pomnik w Urbanowicach sławiący poległych żołnierzy Wehrmachtu.

Pozostało 88% artykułu
Społeczeństwo
Co 16. dziecko, które rodzi się w Polsce, jest cudzoziemcem. Chodzi o komfort życia?
Społeczeństwo
Niemcy: Polka i jej syn z zarzutami za przemyt migrantów
Społeczeństwo
Młody kierowca upilnuje 17-latka na drodze? Wątpliwe, sam lubi przycisnąć gaz
Społeczeństwo
Czy oprawcy z KL Dachau wciąż żyją? IPN zakończył śledztwo
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Społeczeństwo
Załamanie pogody: W tych miejscach dziś i jutro spadnie śnieg. IMGW ostrzega