Nagrała koleżanki, ma kłopoty

Nauczycielki z Łukowa ścigają koleżankę, która nagrała, jak spiskują przeciw niej. Prokuratura umorzyła sprawę, ale sąd nakazał znów ją rozpatrzyć

Aktualizacja: 08.10.2008 08:57 Publikacja: 08.10.2008 04:26

Konflikt między nauczycielkami zaczął się, gdy kilka lat temu Czesława Wereszczyńska zainteresowała się awansem jednej z koleżanek. Zawiadomiła prokuraturę, że nie miała ona wymaganych kwalifikacji. Śledczy postawili nawet zarzuty tej nauczycielce i dyrektorowi szkoły, ale sprawę umorzono. Po tych wydarzeniach Wereszczyńska czuła się zagrożona. Twierdzi, że stosowano wobec niej mobbing w pracy.

„Rz” opisała jej sprawę we wrześniu. Wereszczyńska ukryła dyktafon i nagrywała koleżanki, które rozmawiały o niej podczas przerw. „Słuchajcie, a może by ją psychicznie jakoś wykończyć, na przykład jej palto gównem wysmarować albo coś” – słychać na jednym z nagrań.

Podsłuchiwane nauczycielki odkryły, że są nagrywane. Wereszczyńska skierowała do prokuratury zawiadomienie o groźbach karalnych kierowanych pod jej adresem. Sprawa została umorzona. Śledczy uznali, że były to prywatne rozmowy kobiet.

[wyimek]Nagrane nauczycielki mówiły, że trzeba koleżankę „psychicznie jakoś wykończyć”[/wyimek]

Wereszczyńska zaskarżyła to postanowienie. Zażalenie czeka na rozpoznanie w łukowskim sądzie.

Nauczycielki też złożyły zawiadomienie do prokuratury. Domagały się ścigania Wereszczyńskiej za nielegalne podsłuchy. Śledczy nie dopatrzyli się przestępstwa. Nauczycielki zaskarżyły jednak decyzję prokuratury. – Sąd uwzględnił zażalenie i uchylił postanowienie prokuratury – mówi Bożena Dauter z Sądu Rejonowego w Łukowie.

Według art. 267 kodeksu karnego, na który powołały się nagrywane nauczycielki, „kto w celu uzyskania informacji, do której nie jest uprawniony, posługuje się urządzeniem podsłuchowym” podlega karze: od grzwyny do dwóch lat więzienia.

– Sądy badające takie przypadki nie są związane wyłącznie przepisami kodeksu karnego, ale także doświadczeniem życiowym – podkreśla Jadwiga Mucha z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Antymobbingowego. – W tym przypadku należałoby skupić się na tym, że potajemne podsłuchiwanie było jedynym sposobem na udowodnienie mobbingu.

To nie koniec kłopotów Wereszczyńskiej. Koleżanki z pracy wytoczyły jej też proces o zniesławienie. A rzecznik dyscyplinarny wnioskował o ukaranie jej naganą.

Konflikt między nauczycielkami zaczął się, gdy kilka lat temu Czesława Wereszczyńska zainteresowała się awansem jednej z koleżanek. Zawiadomiła prokuraturę, że nie miała ona wymaganych kwalifikacji. Śledczy postawili nawet zarzuty tej nauczycielce i dyrektorowi szkoły, ale sprawę umorzono. Po tych wydarzeniach Wereszczyńska czuła się zagrożona. Twierdzi, że stosowano wobec niej mobbing w pracy.

„Rz” opisała jej sprawę we wrześniu. Wereszczyńska ukryła dyktafon i nagrywała koleżanki, które rozmawiały o niej podczas przerw. „Słuchajcie, a może by ją psychicznie jakoś wykończyć, na przykład jej palto gównem wysmarować albo coś” – słychać na jednym z nagrań.

Sondaż
Polacy nie wierzą, że Trump doprowadzi do sprawiedliwego pokoju na Ukrainie
Społeczeństwo
Państwo w państwie. Zainstalował monitoring i donosi na sąsiadów
Społeczeństwo
Sondaż: Czy Elon Musk powinien przeprosić Radosława Sikorskiego? Polacy odpowiedzieli
Społeczeństwo
Dr Janina Petelczyc: To migracja na najbardziej korzystnych dla Polski warunkach
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Społeczeństwo
Polska to nie jest kraj dla osób LGBT. Tak przynajmniej wynika z unijnych badań
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń