Reklama
Rozwiń

Marsz w obronie Cegielskiego

Zakładom grozi bankructwo. Związkowcy z "Solidarności" zapowiadają na dziś w Poznaniu "powtórkę z Czerwca '56"

Publikacja: 23.10.2009 01:03

Marsz w obronie Cegielskiego

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

Z zakładów Cegielskiego w Poznaniu dziś w południe wyjdzie kilkutysięczna manifestacja trasą, którą przed ponad pół wiekiem przeszli uczestnicy Czerwca '56. Demonstranci złożą kwiaty pod pomnikiem upamiętniającym jego ofiary.

Cegielski znalazł się na krawędzi upadku, bo brakuje mu zamówień na silniki okrętowe. Zakład, by przetrwać, musi przejść głęboką restrukturyzację, m.in. zwolnić setki pracowników. – Początkowo chodziło o 537 osób. Po naszych zabiegach liczbę tę zmniejszono do 480 – mówi Tadeusz Pytlak, szef „S” w zakładzie.

Dla zwalnianych związki żądają odpraw równych tym, jakie otrzymali stoczniowcy, a dla pracowników, którzy w firmie zostają – regularnego wypłacania pensji. Domagają się też rozsądnego programu restrukturyzacji. Bo, ich zdaniem, rząd nie ma pomysłu na przyszłość Cegielskiego. – Najlepszy dowód: w krótkim czasie trzy razy zmienił się zarząd – argumentuje Pytlak.

Co na to przedstawiciele rządu? Wczoraj bezskutecznie prosiliśmy o komentarz rzecznika Ministerstwa Skarbu. – Rozmawiałem o tym z wiceministrem Gawlikiem. Resort przesłał odpowiedź na postulaty związkowców. Utrzymaną w optymistycznym tonie. Pismo trafiło do wojewody – informuje Waldy Dzikowski, wiceszef PO.

Jak wyjaśnia rzecznik wojewody Tomasz Stube, w piśmie opisano podjęte już działania mające pomóc zakładowi. – Nie mogę powiedzieć więcej. Pismo przekazane zostanie delegacji pracowników – zapowiada.

W dzisiejszej manifestacji wezmą udział związkowcy z całej Polski. Chcą, by do pochodu przyłączyli się mieszkańcy.

– Przebieg manifestacji będzie niemal identyczny z tym z 1956 r. – zapowiada Jarosław Lange, przewodniczący wielkopolskiej „S”. Tym bardziej że na ulicach może być niespokojnie. – Ludzie są zdesperowani. Zapewne trudno będzie zapanować nad emocjami – podkreśla Pytlak.

– Rozumiem frustrację pracowników. Ale porównywanie marszu do 1956 r. to nieporozumienie – mówi Włodzimierz Marciniak, szef Związku Kombatantów i Uczestników Powstania Poznańskiego Czerwca '56. – My walczyliśmy nie tylko o pracę i chleb, ale i o wolność. W warunkach terroru i represji. Teraz wolność mamy. A że wygląda tak, to wina też związków.

Zdaniem związkowców można się wkrótce spodziewać manifestacji w innych częściach kraju. – We wrześniu ogłosiliśmy Krajowe Dni Protestu. Będziemy wszędzie tam, gdzie jest zagrożony interes pracowników. Ale nie rozpisujemy odgórnie jakiegoś planu manifestacji. Nie chcemy być podejrzewani o polityczną akcję – mówi "Rz" Janusz Śniadek, przewodniczący „S”.

Społeczeństwo
Polacy zbroją się na potęgę. Padł kolejny rekord w liczbie pozwoleń na broń
Sondaż
Polacy nie wierzą, że Trump doprowadzi do sprawiedliwego pokoju na Ukrainie
Społeczeństwo
Państwo w państwie. Zainstalował monitoring i donosi na sąsiadów
Społeczeństwo
Sondaż: Czy Elon Musk powinien przeprosić Radosława Sikorskiego? Polacy odpowiedzieli
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Społeczeństwo
Dr Janina Petelczyc: To migracja na najbardziej korzystnych dla Polski warunkach
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń