W momencie wybuchu pożaru w banku znajdowało się 20 osób. Budynek, w którym znajduje się też urząd skarbowy podpalili koktajlami Mołotowa demonstrujący ludzie.
Niektóre media, w tym państwowa telewizja i gazeta internetowa "Ta Nea", przerwały prowadzony tego dnia strajk, żeby poinformować o zabitych.
Podpalono też budynek policji - ale nie ma informacji o ofiarach.
- Około 50 ludzi starało się wejść do parlamentu. Policja użyła gazu łzawiącego i granatów ogłuszających, by ich rozproszyć - relacjonował zajścia w Atenach świadek cytowany przez agencję Reutera.
W Atenach w odpowiedzi na apel związków zawodowych pracowników prywatnych (GSEE) i państwowych (ADEDY) zebrało się około 20 tys. manifestantów.