Chodzi o lokal serwującej alkohole sieci, do której należy już kilkadziesiąt podobnych obiektów w całej Polsce. Został otwarty w centrum Gorzowa 11 września. „W związku z pojawieniem się swoistej «meliny centrum» w budynku głównego placu śródmiejskiego na Starym Rynku i Placu Katedralnym, od niedawna przebudowanego, nomen omen - reprezentacyjnego deptaka, zwracam się do Pana o wyjaśnienie podstaw prawnych i faktycznych do wydania zgody na zmianę użytkowania tego obiektu i pozwolenie na sprzedaż alkoholu z wiadomym, widocznym przeznaczeniem” - napisał Marek Surmacz w piśmie do prezydenta miasta.
Były poseł i wiceminister spraw wewnętrznych, a obecnie radny sejmiku wojewódzkiego, zwrócił uwagę, że lokal znajduje się bardzo blisko gorzowskiej katedry. „W naszym mieście każde dziecko wie, że cała przestrzeń pomiędzy pierzeją ul.Sikorskiego i ul. Obotrycką, Stary Rynek i Plac Katedralny, od dziesięcioleci jest tradycyjnym miejscem publicznych zgromadzeń podczas uroczystości państwowych, miejskich, religijnych oraz manifestacji o charakterze społeczno-politycznym” - podkreślił w liście.
Katedrę od lokalu, znajdującego się po drugiej stronie ulicy (od niedawna deptaku), dzieli w linii prostej ok. 50 metrów. Surmacz podkreślił jednak, że zgodnie z uchwałą Rady Miasta „punkt sprzedaży napojów alkoholowych do spożycia na miejscu nie powinien być usytuowany bliżej niż 30 m od miejsc masowych zgromadzeń”. Po drugiej stronie deptaku, czyli w odległości kilkunastu metrów, znajduje się zaś wspomniany Plac Katedralny.
Pismo Surmacza skomentował w rozmowie z portalem gorzowianin.com Wiesław Ciepiela, rzecznik prasowy Urzędu Miasta. - Do chwili obecnej nie miały tam miejsca żadne niepokojące zdarzenia, trudno wobec tego podejmować decyzje administracyjne wobec takich, które nie zaistniały. Władze miasta uważają, że mieszkańcy miasta mogą cieszyć się różnymi wolnościami, tym w tym również wolnością obrotu gospodarczego, a miasto nie powinno nadmiernie tworzyć stref ograniczeń i wyłączeń, bo to nie służy jego rozwojowi - powiedział. Zapewnił również, że urząd „będzie reagować na wszelkie naruszenia obowiązującego prawa, jeśli do takich naruszeń dojdzie”.