Protestujący argumentują, że prezydent miasta Jacek Jaśkowiak nie wydając zgody na ponowne postawienie figury "podtrzymuje decyzję niemieckiego okupanta". Przekonują też, że ich przodkowie "przelewali krew, za to, by figura mogła stać w mieście".

Jeden z uczestników demonstracji stwierdził wręcz, że jeśli Chrystus nie wróci na Plac Mickiewicza, wówczas będzie to oznaczało, że "nie mamy prawa moralnego mówić, iż żyjemy w wolnej Polsce". Z demonstrującymi ma się spotkać prezydent miasta.

Pod koniec maja poznańscy urzędnicy nie zgodzili się na postawienie pięciometrowej figury Chrystusa na placu Mickiewicza, która miała być częścią wystawy organizowanej w tym miejscu.