Pierwsza rozprawa w sprawie Józefa Wesołowskiego odbędzie się, aby sędzia mógł proces odroczyć ze względu na stan zdrowia byłego nuncjusza, przebywającego na oddziale intensywnej terapii - poinformował Watykan.
Sprawę byłego nuncjusza apostolskiego na Dominikanie miał rozpatrywać trzyosobowy skład sędziowski złożony wyłącznie z osób świeckich. Kolegium sędziów przewodniczyć miał prezes Trybunału Państwa Miasta Watykańskiego Giuseppe Dalla Torre del Tempio di Sanguinetto, który kilka lat temu prowadził proces byłego kamerdynera papieża Benedykta XVI, Paolo Gabriele. Oprócz niego sprawę mieli rozpatrywać sędziowie włoscy Piero Antonio Bonnet i Paolo Papanti-Pelletier. Oskarżycielem miał być Gian Piero Milano, który wcześniej prowadził śledztwo w tej sprawie.
Józef Wesołowski oskarżony jest o nadużycia seksualne wobec dzieci, których miał się dopuścić podczas pracy dyplomatycznej w Dominikanie (w latach 2008-13).
Niewykluczone, że obejmą one czas jego pracy również w Boliwii (2000-02) oraz w Kazachstanie, Tadżykistanie, Kirgizji i Uzbekistanie (2002-08). Ale śledczy badali też czy czynów pedofilskich nie dopuszczał się także w innych krajach. Wesołowski pracę dyplomatyczną zaczynał bowiem w 1980 roku. Pracował m.in. w RPA, Kostaryce, Japonii, Szwajcarii, Indiach.
Skandal związany z osobą Wesołowskiego wybuchł w sierpniu 2013 roku. W trybie pilnym - w związku z podejrzeniami o pedofilię - został on odwołany ze stanowiska nuncjusza apostolskiego na Dominikanie. Rok później został wydalony że stanu kapłańskiego, a we wrześniu 2014 roku były już arcybiskup, na polecenie papieża, został zamknięty w areszcie domowym w Kolegium Penitencjarzy na terenie Watykanu. Choć we wrześniu 2013 r. papież zatwierdził nowy kodeks karny, który za czyny pedofilskie przewiduje nawet 20 lat więzienia, to jednak Wesołowski będzie sądzony na podstawie przepisów sprzed reformy. Dlatego może zostać skazany maksymalnie na 7 lat. W przypadku skazania karę będzie odbywał w więzieniu włoskim, bo Watykan nie ma takiej placówki.