– Mam wciąż w uszach ich krzyki, ich płacz – pisze na Twitterze Nawal Soufi, mieszkająca na Sycylii działaczka organizacji pozarządowej, która zajmuje się wyłapywaniem apeli radiowych tonących statków z azylantami na Morzu Śródziemnym. To ona pierwsza odkryła rozgrywający się w nocy z wtorku na środę dramat. Relatywnie niewielki (25 metrów długości) kuter z nawet 750 osobami na pokładzie w ciągu 10–15 minut znalazł się pod wodą, gdy jego silnik stanął, a spanikowani ludzie przesunęli się na jedną burtę. To była głębia Kalipso na Morzu Jońskim, gdzie dno dzieli od powierzchni wody nawet 5 tysięcy metrów, najwięcej na Morzu Śródziemnym.