Strajk jest reakcją na katastrofę kolejową, do której doszło w Grecji 28 lutego.
W zderzeniu pociągu osobowego z pociągiem towarowym, do którego doszło w rejonie Larisy, zginęło 57 osób, a kilkadziesiąt kolejnych zostało rannych. Ofiary to w większości studenci, wracający do domów po weekendzie.
Czytaj więcej
36 osób zginęło a co najmniej 85 zostało rannych (w tym 25 ciężko), po tym jak w nocy z wtorku na środę w Grecji zderzyły się dwa pociągi - informuje Reuters. Okoliczności wypadku pozostają niejasne.
Związki zawodowe solidaryzują się z pracownikami związków kolejarzy, którzy domagają się inwestycji w bezpieczeństwo na kolei oraz zwiększenia zatrudnienia.
Największe protesty mają miejsce w Salonikach, drugim największym mieście Grecji (pociąg osobowy, który uległ katastrofie, jechał z Aten do Salonik) i w Atenach. Uczestnicy protestów skandowali "zbrodnia nie zostanie zapomniana" gromadząc się przed budynkiem prywatnego operatora połączeń kolejowych.