Do incydentu miało dojść na lotnisku w Moskwie. Przedstawiciele rosyjskiej straży granicznej - według relacji izraelskiego artysty - mieli wytykać Hoviego Stara palcami, śmiać się z niego, a potem podrzeć jego paszport.
- Może ludziom w Moskwie ciężko żyje się z ludźmi takimi jak ja, może jest tak dlatego, że jestem homoseksualistą, może dlatego, że ubieram się w określony sposób, może dlatego, że noszę makijaż - nie wiem. Kiedy chciałem dostać się do Moskwy, miałem problem w czasie kontroli granicznej. Powiedzieli mi, że nie mogę wjechać do Rosji, popatrzyli na mój paszport a potem go podarli - opowiadał Star w czasie wywiadu udzielonego na Malcie.