Mężczyzna, który zbierał grzyby w lasach koło Rybnika na Śląsku, został otoczony przez stado sześciu dzików, które nie wykazywały przyjaznych zamiarów. Mężczyzna uciekł więc przed nimi na drzewo.
Zwierzęta jednak nie zamierzały go opuścić, więc 37-latek wezwał na pomoc policję.
Przybyły na miejsce patrol stanął twarzą w twarz z dzikami i zmuszony był do odwrotu, gdyż zwierzęta nie zamierzały ustąpić.
Policjanci schronili się w samochodzie i stamtąd wezwali posiłki. Dopiero większa grupa funkcjonariuszy, wchodząc do lasu i robiąc potężny hałas zdołała odstraszyć stado. Wezwane dodatkowe posiłki w postaci straży pożarnej i myśliwego z psami okazały się już niepotrzebne.a
37-letni grzybiarz spędził na drzewie półtorej godziny.