Pierwsza demonstracja miała miejsce dwa tygodnie temu w stolicy Indonezji. W piątek masowe protesty odbyły się we wszystkich większych miastach, w których dominującą religią jest islam.
Przeciwnicy Basukiego powołują się na 51 surę koranu, która głosi, że Żydzi i chrześcijanie nie powinni być sojusznikami muzułmanów. Ahok powiedział, że użycie tego fragmentu Koranu jako argumentu przeciwko głosowaniu na niego było "kłamstwem". - Nie wierzcie innym ludziom, wierzcie własnym rozumom i sercom. Jeśli obawiacie się, że głosując na mnie, traficie do piekła, rozumiem to – mówił.
Jego słowa wywołały powszechne oburzenie wśród fundamentalistów. Gubernator przeprosił za nie, nie przeszkodziło to jednak w zorganizowaniu manifestacji. Odbyły się one pod hasłem: "Ogólnokrajowa akcja: wezwanie do obrony Koranu" i żądaniem aresztowania gubernatora (za bluźnierstwo w Indonezji grozi do pięciu lat więzienia).
Uczestnicy akcji nieśli transparenty z napisem "zabić Ahoka za obrazę islamu", który później przerodził się w skandowane hasło. Wielu muzułmanów miało maski zakrywające twarze, uniemożliwiające identyfikację.
Mówi się, że w organizację demonstracji zaangażowane były al-Kaida i ISIS.