Dyrektor misji dworcowej na dworcu Zoo Joachim Lenz opowiada we wtorkowym wydaniu „Tageszeitung" (TAZ) o obserwowanym przez niego wzroście potencjału konfliktu i dantejskich scenach, jakie rozgrywają się na jego oczach. Przed kilkoma miesiącami misja dworcowa była miejscem bójek i co najmniej 20 interwencji policji tygodniowo. Do rękoczynów dochodziło wśród bezdomnych cudzoziemców i ubigich Niemców korzystających z pomocy dworcowej placówki pomocy.
Z tego powodu na kilka dni zamknięto misję, a posiłki wydawano tylko przez okno. „Podobne historie słyszymy z innych placówek – mówi Lenz, będący z wykształcenia teologiem ewangelickiemu.