Reklama

Działaczka samorządu z Michałowa: Nie mogę spać nocami. Dzieci marzną w lesie

My jako mały samorząd, maleńki, nic nie zrobiliśmy. Otworzyliśmy tylko punkt pomocy dla osób potrzebujących - mówiła w rozmowie z Zuzanną Dąbrowską przewodnicząca rady miejskiej w Michałowie, Maria Ancipiuk.

Publikacja: 18.11.2021 09:17

Maria Ancipiuk

Maria Ancipiuk

Foto: TV.RP.PL

arb

- Tak rozpoczęła się lawina. Wpłynęło do nas bardzo dużo darów, żywności, odzieży z całej Polski. My tylko robimy swoje. Chcemy pomagać osobom potrzebującym. Chcemy pomagać potrzebującym, a także pomagamy osobom, które strzegą naszych granic - mówiła Ancipiuk.

Mnie jest bardzo trudno się z tym pogodzić, że tam przebywają małe dzieci

Przewodnicząca rady miejskiej w Michałowie, Maria Ancipiuk

Ancipiuk wyliczała, że gmina udostępniła żołnierzom i funkcjonariuszom m.in. salę gimnastyczną i pływalnię, by mogli z nich korzystać za darmo.

- Osobom potrzebującym pomocy pomagamy w sposób zgodny z prawem. My jako mały samorząd nie chcemy, aby nam była przypinana łatka w postaci pytania "Co się stało z dziećmi z Michałowa?". My chcemy, aby nas postrzegano, że jesteśmy dobrym samorządem, że pomagamy naszym mieszkańcom i osobom potrzebującym - dodała.

Reklama
Reklama

- Mnie jest bardzo trudno się z tym pogodzić, że tam przebywają małe dzieci. U nas na Podlasiu są niskie temperatury teraz, jest naprawdę zimno. Przebywać na zewnątrz godzinę, to tak jakbyśmy cały dzień przebywali. Ja uważam, że musimy udzielać pomocy legalnej. Dlatego pomagałam i będę pomagać, ponieważ ja nocami spać nie mogę. U nas w domu nie ma innego tematu niż to, że patrzymy na temperaturę: minus jeden, minus dwa, a oni tam w lesie marzną. Nienaruszalność naszych granic jest święta i tego trzeba bronić, ale trzeba też zachowywać się humanitarnie - stwierdziła Ancipiuk.

- Nasi mieszkańcy uważają, że ta pomoc jest normalna, że tak człowiek wobec drugiego człowieka powinien się zachowywać. Powinien udzielać mu pomocy. Oczywiście potem musi być poddany weryfikacji - podkreśliła.

- Są starsze panie, które gotują codziennie zupę i przekazują nam, abyśmy dali ją imigrantom, jeśli ich spotkamy - mówiła też Ancipiuk.

Ancipiuk opowiadała też, jak w czasie, gdy odwiedzała placówkę Straży Granicznej, wyszła do niej dziewczynka w wieku ok. 4-5 lat. - Jaj jej dałam batonika, ponieważ my mamy zawsze batony energetyczne, wozimy też czekoladę. Dałam batonika, ona przyprowadziła więcej dzieci, wyszła też jej mama, tato, mieli na rękach maleńkiego chłopczyka. Ja dałam wszystkim tym dzieciom batona, po chwili dziewczynka zjadła jeszcze jednego batonika, po czym objęła moją nogę i zaczęła mnie całować po rękach. Ja wtenczas bardzo mocno się rozpłakałam. To historia, która nie pozwala mi spać. Cały czas jestem na lekach uspokajających - dodała.

Czytaj więcej

„Dzieci były głodne, chore i zmarznięte, ale kazano nam wracać do Syrii”. Reportaż AFP z granicy

Od rana 8 listopada polskie władze alarmowały, że rozpoczyna się największa jak dotąd próba sforsowania siłą polskiej granicy, w związku ze zmierzaniem w stronę granicy tysięcy imigrantów. Grupy imigrantów miały być sformowane przez białoruskie władze, choć z pojawiających się później doniesień wynikało, że marsz na granicę był oddolną inicjatywą imigrantów. W poniedziałek po południu doszło do siłowych prób przekroczenia polskiej granicy, udaremnionych jednak przez polskie siły bezpieczeństwa.

Reklama
Reklama

Według informacji Radia Białystok z wieczora, 9 listopada, dwie kilkudziesięcioosobowe grupy imigrantów siłowo sforsowały granicę Polski. Informacje te potwierdził szef MON, Mariusz Błaszczak. W kolejnych dniach takie próby organizowane przez grupy od kilkudziesięciu do nawet kilkuset osób były podejmowane regularnie.

W związku z sytuacją w rejonie przygranicznym stan wyjątkowy na swojej granicy z Białorusią wprowadziła, 9 listopada, Litwa.

Na granicy Polski z Białorusią od 2 września obowiązuje stan wyjątkowy w związku ze zwiększoną presją migracyjną na granicę Polski na tym jej fragmencie. Presja ma być efektem wojny hybrydowej prowadzonej przez władze Białorusi, które sprowadzają na terytorium swojego kraju imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, a następnie ułatwiają im przedostanie się na granicę z Polską, a także granice z Litwą i Łotwą. Działania te są odpowiedzią reżimu w Mińsku na sankcje nałożone na Białoruś przez UE.

W związku z sytuacją na granicy rząd podjął decyzję o budowie wysokiej na 5,5 metra zapory na granicy. Zapora ma powstać do połowy 2022 roku. 12 listopada decyzję o budowie ogrodzenia na granicy z Białorusią podjęła Łotwa. Z kolei Ukraina, w związku z kryzysem migracyjnym, skierowała na swoją granicę z Białorusią 8,5 tysiąca dodatkowych żołnierzy i funkcjonariuszy straży granicznej.

Polski rząd podjął też działania dyplomatyczne w krajach, z których pochodzą imigranci docierający do Polski. W ich wyniku m.in. w Iraku zamknięto konsulaty Białorusi w Bagdadzie i Irbilu. Ponadto po rozmowach prowadzonych ze stroną turecką, wobec groźby unijnych sankcji, którymi mogłyby zostać objęte linie lotnicze Turkish Airlines, biletów na samoloty latające z tureckich lotnisk do Mińska, nie tylko linii Turkish Airlines, ale i białoruskiej Belavii, nie mogą już kupować obywatele Iraku, Syrii i Jemenu.

15 listopada imigranci koczujący w pobliżu zamkniętego przejścia granicznego w Kuźnicy Białostockiej przenieśli się w bezpośrednie sąsiedztwo przejścia. 16 listopada grupa ok. 100 agresywnych imigrantów zaatakowało ogrodzenie i polskich funkcjonariuszy, rzucając w nich kamieniami, butelkami i granatami hukowymi. Atak trwał kilka godzin, kilku polskich policjantów, a także funkcjonariuszka Straży Granicznej i żołnierz zostali ranni.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Sondaż: Jak uregulować najem krótkoterminowy?
Historia Polski
Robert Kostro: Co Niemcy mają jeszcze w swoich archiwach?
Społeczeństwo
Sondaż: Polacy wątpią w wiarygodność USA jako sojusznika
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Społeczeństwo
Prezes OTOZ Animals: To błąd Jarosława Kaczyńskiego, jego wyborcy przecież też lubią psy
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama