Brutalne napady, których nie było

Dwie kobiety nie tylko zmyśliły historie o napastniku, ale same się okaleczyły

Publikacja: 22.02.2010 02:05

O tych dramatycznych wydarzeniach usłyszała cała Polska. 12 lutego w Krośnie Odrzańskim nieznany mężczyzna rzekomo zaatakował 40-latkę. Ostrym narzędziem pociął jej ręce, którymi zasłaniała twarz. Zdołała uciec. „Sama nie wiem, jak to zrobiłam. Najpierw był paraliżujący strach i przed oczami przeleciało mi całe życie. Zobaczyłam dzieci...” – opowiadała „Gazecie Lubuskiej”.

Kilka godzin później miało dojść do kolejnego ataku. Według ofiary napastnik z kolegą podjechał pod dom w Leśniowie Wielkim, wdarł się do wnętrza, pociął i zgwałcił 22-latkę.

Pierwsze podejrzenie – gwałciciel, który terroryzuje Zieloną Górę i okolice. Funkcjonariusze organizują obławę. Powstają nowe portrety pamięciowe. Na próżno – sprawców nie ujęto.

Dziś już wiadomo, że tych dwóch napadów nie było.

– Rzekome ofiary przyznały, iż opowiedziane przez nie historie nie są prawdziwe – wyjaśnia nadkomisarz Agata Sałatka z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wielkopolskim.

22-latka usłyszała już zarzut składania fałszywych zeznań. Grozi jej do trzech lat więzienia. O losie 40-latki prokurator zapewne zadecyduje dziś.

Dlaczego kłamały? Jak ustaliła „Rz”, podczas przesłuchania złożyły w tej sprawie wyjaśnienia. Śledczy nie chcą jednak o nich rozmawiać.

– Może te kobiety mają problemy, które chciały w ten sposób odreagować, a może zależało im na zrobieniu z siebie ofiar, by uniknąć konsekwencji jakichś innych zachowań – tłumaczy prof. Zbigniew Izdebski, seksuolog. – W niektórych środowiskach występowanie w roli ofiary podnosi wartość kobiety. To jednak spekulacje.

A policjanci są wściekli. – Wykonaliśmy gigantyczną pracę. O pomoc poprosiliśmy nawet Niemców. Jak się okazuje, niepotrzebnie – mówi jeden z nich.

Hipoteza o seryjnym gwałcicielu staje się coraz bardziej problematyczna. Od 9 stycznia lubuscy policjanci odebrali dziesięć zgłoszeń o napadach na kobiety. Cztery zdarzenia uznano za niezwiązane z pozostałymi. Jeszcze pod koniec tygodnia śledztwo koncentrowało się na sześciu, teraz – na czterech. – Nie możemy wykluczyć, że dokonała ich ta sama osoba. Ale to tylko jedna z hipotez – przyznaje nadkomisarz Sałatka.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autora: [mail=l.zalesinski@rp.pl]l.zalesinski@rp.pl[/mail]

O tych dramatycznych wydarzeniach usłyszała cała Polska. 12 lutego w Krośnie Odrzańskim nieznany mężczyzna rzekomo zaatakował 40-latkę. Ostrym narzędziem pociął jej ręce, którymi zasłaniała twarz. Zdołała uciec. „Sama nie wiem, jak to zrobiłam. Najpierw był paraliżujący strach i przed oczami przeleciało mi całe życie. Zobaczyłam dzieci...” – opowiadała „Gazecie Lubuskiej”.

Kilka godzin później miało dojść do kolejnego ataku. Według ofiary napastnik z kolegą podjechał pod dom w Leśniowie Wielkim, wdarł się do wnętrza, pociął i zgwałcił 22-latkę.

Społeczeństwo
45 lat temu zaczęła się historia NZS. Co w planach obchodów?
Społeczeństwo
Płatne studia? Pomysł Sławomira Mentzena popiera tylko 1,6 proc. ankietowanych
Społeczeństwo
Śnieg i mróz wracają do Polski. Gdzie będzie najgorzej? Do kiedy potrwa ochłodzenie?
Społeczeństwo
Badanie: Brak socjalu nie odstrasza uchodźczyń z Ukrainy. Dlaczego chcą zostać w Polsce?
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Społeczeństwo
Wiemy, kiedy rozpoczną się ekshumacje ofiar zbrodni w Puźnikach