— Może potrzebna była sobotnia tragedia, aby świat dowiedział się o Katyniu inaczej niż dotychczas — mówił metropolita do kilkudziesięciu tysięcy zgromadzonych.
Pierwotnie miała być to msza w ramach Spotkania Młodych Archidiecezji Przemyskiej. Miała być mszą radości tysięcy młodzieży, a stała się nabożeństwem żałobnym.
— Natychmiast po otrzymaniu informacji ze Smoleńska podjęliśmy decyzję, że będzie to nabożeństwo w intencji ofiar narodowej tragedii — mówi Iwona Międlar z Urzędu Miasta w Jarosławiu.
W niedzielę jarosławski rynek i przyległe do niego uliczki nie mogły pomieścić wiernych z całego regionu, którzy przybyli oddać hołd ofiarom katastrofy. Uczestniczyli władze wojewódzkie, samorządowe, parlamentarzyści. Abp Józef Michalik powiedział, że dotychczas prawdę o Katyniu w różny sposób ukrywano, próbowano zamieść pod dywan, pokazywać w innym świetle, ale zawsze ta prawda była bardzo ważna i bardzo bolesna. Mówił, że Katyń trzeba teraz widzieć w innej perspektywie. — Nie tylko zagłady przedwojennej elity, ale również nowej elity, która oddała życie w tym samym miejscu — zaznaczył.
Metropolita dużo i ciepło mówił o prezydencie Lechu Kaczyńskim. Przypomniał, że wielokrotnie gościł na ziemi podkarpackiej. — Widzieliśmy jak potrafi mieć kontakt bezpośredni z każdym człowiekiem, choć był pierwszym obywatelem RP. Był człowiekiem wielkiego sukcesu naukowego, znawcą prawa pracy, twórcą "Solidarności"". Przed poświęceniem kaplicy na Zamku w Krasiczynie poprosił o księdza, by się wyspowiadać. Takim był człowiekiem, myśmy to wiedzieli — podkreślał przewodniczący KEP. Zaznaczył, że to niektóre media próbowały przedstawiać Lecha Kaczyńskiego jako człowieka "nieudolnego, pełnego kompleksów". — Myślę, że zadano temu człowiekowi wielką krzywdę, zadano krzywdę prawdzie o tym człowieku — mówił. Metropolita przemyski ma nadzieję, że sobotnia tragedia będzie lekcją dla narodu polskiego, w tym polityków i środków przekazu, lekcją o szacunku do słowa o drugim człowieku, zwłaszcza o innych poglądach.