Zabili z zemsty czy ze strachu

Zbrodnia we wsi Janowo. Pięciu mieszkańców prawdopodobnie dokonało samosądu na sąsiedzie, który współżył z 14-latką

Aktualizacja: 27.06.2008 07:27 Publikacja: 27.06.2008 06:46

Zabili z zemsty czy ze strachu

Foto: Rzeczpospolita

Wymięta od wielokrotnego składania kserokopia kartki w kratkę. Na górze odręcznie wpisane miejscowość, data i adresat – minister sprawiedliwości. Poniżej prośba. „My matki zwracamy się o ułaskawienie synów Remigiusza, Andrzeja, Przemysława, Sylwestra i Piotra (przy każdym nazwisko), oskarżonych o zabójstwo”. I uzasadnienie. Niczym lista najcięższych grzechów.

„Osoba nieżyjąca Andrzej W. miał przeszłość kryminalną, był groźny dla otoczenia, okradał okoliczne wioski, posiadał broń i tą bronią groził ludziom”. Na odwrocie zebrane dwa rzędy imion i nazwisk. – To ludzie ze wsi się podpisali. Wszyscy wiedzą, jak było. Odetchnęli, a teraz modlą się razem z nami, żeby chłopaki wróciły – mówi Gabriela S., matka Przemka.

W nocy z 18 na 19 czerwca policjanci z Bydgoszczy otrzymali informację o zwłokach mężczyzny we wsi Janowo. Okaleczone ciało 46-letniego Andrzeja W. leżało w przydrożnym rowie.

Policja szybko ustaliła sprawców – pięciu młodych mężczyzn z okolicznych miejscowości. Rano zostali zatrzymani. Trafili do aresztu. Usłyszeli zarzut zabójstwa. Są ze sobą spokrewnieni. Tłumaczyli, że Andrzej W. od dawna terroryzował wieś. Molestował 14-letnią siostrę jednego z nich. Samosąd miał być formą zemsty.

Sytuacja na pierwszy rzut oka do złudzenia przypomina wydarzenia we Włodowie na Mazurach, gdzie mieszkańcy też mieli dość wybryków sąsiada recydywisty. – Są podobieństwa, ale też ogromne różnice – zastrzega prowadzący śledztwo Dariusz Bebyn z Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ. Jakie? – Przede wszystkim w Janowie nie doszło do zanied-bań ze strony policji. Poza tym nie do końca było tak, że Andrzej W. terroryzował wieś. Na 15 postępowań z jego udziałem w dziesięciu występował jako pokrzywdzony. Mieliśmy raczej do czynienia z ostrym konfliktem – podkreśla prokurator.

Od dłuższego czasu w więzieniu siedzi dwóch mężczyzn z Janowa i okolic. To ojcowie aresztowanych chłopaków. Dostali wyroki za napaść na W. Kilka lat temu rozbili mu głowę siekierą.

– Panie, ja nie znam za dobrze tego człowieka, bo wolałam schodzić mu z drogi. U nas w Janowie wszyscy się go bali – mówi młoda kobieta. Podobne opinie usłyszeć można w pobliskiej Rafie. – Ten chłop miał coś takiego w oczach... Wyglądał jak diabeł – powtarza jedna z mieszkanek. Andrzej W. miał dom w Janowie. Ale większość czasu spędzał za kratkami. – W zakładach karnych był przeszło 20 razy. Sądy skazywały go głównie za kradzieże i włamania – przyznaje Bebyn.

W. znęcał się nad mieszkającą na Śląsku żoną. Był karany za przestępstwa seksualne. Odsiadywał wyrok dziesięciu miesięcy pozbawienia wolności „za doprowadzenie do innych czynności seksualnych osoby poniżej 15. roku życia”. To Kamila K.

– Coś panu powiem, ale nie może pan podać mojego nazwiska. Ta Kamilka była dobrą dziewczynką, ale z biedy coś dziwnego się z nią porobiło. Przestała chodzić na lekcje i jakoś tak uległa Andrzejowi. Podobno, kiedy dopadły go chłopaki, razem leżeli w rowie. A ja się pytam, gdzie była szkoła, kiedy takie rzeczy się działy? – starsza kobieta nie może ukryć wzburzenia.

Co innego mówią rodziny aresztowanych. – Na początku czerwca W. wyszedł z więzienia, miał zakaz zbliżania się do Kamilki, ale nic sobie z tego nie robił. Chodził po wsi, sypiał po rowach, wyciągał ją z domu i groził. To był zwykły bandzior! – krzyczy Andrzej N., ojciec dwóch aresztowanych.Rozmawiamy przed jego domem w Czemlewie. Podchodzą kolejne osoby – wszyscy są krewnymi podejrzanych. – Andrzej miał pistolet i bywało, że ten pistolet przykładał człowiekowi do głowy. Kamilkę molestował, zastraszał – mówią jeden przez drugiego. Na dowód odtwarzają nagranie z telefonu komórkowego. Jakiś mężczyzna podniesionym głosem rozmawia z dziewczyną. Chce od niej numer chłopaka, z którym się spotyka. Dziewczyna się plącze, odpowiada monosylabami. – Wiele razy zgłaszaliśmy to na policję, i nic. Nikt nie reagował. Zostaliśmy sami – mówi Gabriela S.

Policja zapewnia, że z jej strony nie doszło do zaniedbań. – Komendant wojewódzki zlecił przeprowadzenie kontroli, która ma wyjaśnić tło sprawy – mówi podkomisarz Monika Chlebicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. Kilka godzin później zapewniała, że nic nie potwierdza zarzutów bezczynności. – 16 czerwca policjanci otrzymali sygnał od jednej z mieszkanek. Wynikało z niego, że Andrzej W. łamie sądowy zakaz zbliżania się do nieletniej. Został wezwany na posterunek i pouczony. Kilka godzin później już nie żył – mówi podkomisarz Chlebicz.

Aresztowanym grozi dożywocie. – Moim zdaniem nieprawdziwa jest wersja, że zabili ze strachu. Ale, rozstrzygając o winie, pewnie trzeba będzie wziąć pod uwagę wiele czynników. Przede wszystkim emocje – podkreśla Bebyn.

Andrzej N.: – Przez tego gada siedmiu ludzi siedzi w więzieniu. Nie mogę tego przeżyć. Chcę bronić swoich chłopaków, a nie mam nawet na adwokata. Ale liczę na sprawiedliwość.

Pięciu młodych mężczyzn usłyszało zarzut zabójstwa. Tłumaczyli, że Andrzej W. od dawna terroryzował wieś

Wymięta od wielokrotnego składania kserokopia kartki w kratkę. Na górze odręcznie wpisane miejscowość, data i adresat – minister sprawiedliwości. Poniżej prośba. „My matki zwracamy się o ułaskawienie synów Remigiusza, Andrzeja, Przemysława, Sylwestra i Piotra (przy każdym nazwisko), oskarżonych o zabójstwo”. I uzasadnienie. Niczym lista najcięższych grzechów.

„Osoba nieżyjąca Andrzej W. miał przeszłość kryminalną, był groźny dla otoczenia, okradał okoliczne wioski, posiadał broń i tą bronią groził ludziom”. Na odwrocie zebrane dwa rzędy imion i nazwisk. – To ludzie ze wsi się podpisali. Wszyscy wiedzą, jak było. Odetchnęli, a teraz modlą się razem z nami, żeby chłopaki wróciły – mówi Gabriela S., matka Przemka.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Społeczeństwo
Państwo w państwie. Zainstalował monitoring i donosi na sąsiadów
Społeczeństwo
Sondaż: Czy Elon Musk powinien przeprosić Radosława Sikorskiego? Polacy odpowiedzieli
Społeczeństwo
Dr Janina Petelczyc: To migracja na najbardziej korzystnych dla Polski warunkach
Społeczeństwo
Polska to nie jest kraj dla osób LGBT. Tak przynajmniej wynika z unijnych badań
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Społeczeństwo
Drastyczna zmiana w pogodzie. Wraca mróz i śnieg. Nowa prognoza IMGW
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń