Będą walczyć o sfeminizowanie Unii Europejskiej

Eurodeputowane chcą, by dwa z czterech najwyższych stanowisk dostały kobiety

Publikacja: 03.09.2008 04:37

– Nie możemy w XXI wieku mieć Unii Europejskiej bez choćby jednej kobiety na czołowych stanowiskach. Unia nie może mieć tylko męskiej twarzy – apelowała brytyjska liberałka Diane Wallis, wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego.

Przypomniała, że w Unii od miesięcy toczy się dyskusja o kandydatach na stanowiska przewodniczącego Rady UE, Komisji Europejskiej, Parlamentu Europejskiego oraz wysokiego przedstawiciela ds. polityki zagranicznej. Ostateczne decyzje zapadną w przyszłym roku. – Słyszymy nazwiska Ras-mussena, Blaira, Junckera. Nikt nie wspomina o kobietach, nawet o Angeli Merkel – zauważyła Wallis.

Na szczycie w grudniu przywódcy państw UE, głównie mężczyźni, będą mieli ułatwione zadanie. Posłanki przygotowują na stronie internetowej listę kobiet polityków, które mają odpowiednie kompetencje do sprawowania wysokich funkcji. Są na niej obecne i byłe szefowe rządów, kobiety komisarze UE (m.in. Polka Danuta Hübner) i panie minister. Spis otwiera niemiecka kanclerz, ale jest tam też prezydent Finlandii Tarja Halonen, była prezydent Irlandii Mary Robinson i francuska kandydatka na prezydenta Segolene Royal. Posłanki przekonują, że nie lobbują za żadną z nich, lista ma tylko pokazać, iż kompetentnych kandydatek nie brakuje. Według nich, skoro przy obsadzaniu stanowisk ma być zachowana równowaga między starymi i nowymi członkami, północą i południem Unii, a także lewicą i prawicą, to trzeba też pomyśleć o równowadze płci.

W grupie inicjatorek jest Genowefa Grabowska z SdPl. – Oficjalnie nasi koledzy nie kwestionują zasady równouprawnienia. Ale przy okazji takiej inicjatywy zawsze pojawiają się złośliwości – mówiła. Ma nadzieję, że lista zachęci kobiety do aktywności politycznej na wszystkich szczeblach władzy.

W Parlamencie Europejskim kobiety stanowią tylko 13 proc. składu naszej delegacji, mniej sfeminizowane są tylko małe delegacje Cypru i Malty, najbardziej – reprezentacja Szwecji – 58 proc. to kobiety.Najwięcej kobiet jest wśród Zielonych (47 proc.), nieźle wypadają też pod tym względem liberałowie i socjaliści (po 40 proc.). W grupie konserwatywnej panie stanowią 24 proc. – Gdy zaczynamy dyskusję na ten temat w naszej grupie, słyszymy pytanie, czy jesteśmy radykalnymi feministkami – mówi „Rz” Urszula Gacek, eurodeputowana PO. Jej zdaniem efekty przynosi zobowiązanie do umieszczania kobiet na wysokich miejscach na listach wyborczych.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora

a.slojewska@rp.pl

Anna Słojewska z Brukseli

– Nie możemy w XXI wieku mieć Unii Europejskiej bez choćby jednej kobiety na czołowych stanowiskach. Unia nie może mieć tylko męskiej twarzy – apelowała brytyjska liberałka Diane Wallis, wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego.

Przypomniała, że w Unii od miesięcy toczy się dyskusja o kandydatach na stanowiska przewodniczącego Rady UE, Komisji Europejskiej, Parlamentu Europejskiego oraz wysokiego przedstawiciela ds. polityki zagranicznej. Ostateczne decyzje zapadną w przyszłym roku. – Słyszymy nazwiska Ras-mussena, Blaira, Junckera. Nikt nie wspomina o kobietach, nawet o Angeli Merkel – zauważyła Wallis.

Społeczeństwo
Masowe protesty w Serbii. Na ulice Belgradu wyszły tysiące osób
Społeczeństwo
Po 400 latach duńska poczta przestanie dostarczać listy
Społeczeństwo
Grecja: Setki tysięcy osób wyszły na ulice miast. Kraj stanął
Społeczeństwo
Dekada bez Borysa Niemcowa. Przeciwników Putina mordowano, innych zmuszano do emigracji
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Społeczeństwo
Japonia: Liczba urodzeń najmniejsza od ponad 100 lat. Rekordowo dużo zgonów
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń