Minister edukacji wpycha sześciolatki do ławek

Maluchy mają siedzieć w ławkach, a wśród rodziców warto poszukać architekta, który pomoże przebudować szkołę – proponuje dyrektorom Katarzyna Hall

Publikacja: 08.10.2008 04:23

Ministerialna publikacja, która lada dzień trafi do dyrektorów podstawówek, zaszokowała rodziców. – Ten poradnik zapowiada spełnienie się czarnego scenariusza, jaki przewidywaliśmy. Sześciolatki trafią do szkół bez placów zabaw i będą mieć lekcje w ławkach – ocenia Karolina Elbanowska, współorganizatorka ruchu Ratuj Maluchy.

Jak dowiedziała się „Rz”, główną autorką publikacji „Jak organizować edukację w szkole podstawowej?” jest minister Katarzyna Hall. Poradnik ma być pomocą dla szefów podstawówek, którzy mają przygotować szkoły do przyjęcia w 2009 roku sześciolatków.

Minister pisze w broszurze, że sale lekcyjne dla najmłodszych powinny składać się z dwóch części: edukacyjnej z tablicą i stolikami oraz rekreacyjnej z dywanem i zabawkami dydaktycznymi. Przyznaje jednak, że w szkole, która ma małe klasy, trudno będzie je tak podzielić. Toteż podpowiada, by urządzić jedną salę rekreacyjną w szkole. „Sytuacja ta jest trudniejsza organizacyjnie dla nauczycieli, którzy muszą umawiać się, w jakich godzinach która klasa korzysta z sali rekreacyjnej” – podkreśla minister. I sugeruje, by z sali korzystać „rotacyjnie”. W tym czasie pozostałe klasy „mają lekcje w ławkach szkolnych”.

– Posadzenie sześciolatka w ławce jest karygodne. Edukacja małych dzieci nie może być zorganizowana tak, by pół godziny dzieci siedziały w ławkach, a potem szły do innej sali się pobawić – ocenia posłanka Krystyna Łybacka (SLD), była minister edukacji, która wprowadziła w 2003 r. obowiązkowe zerówki.

Dyrektor SP nr 10 w Lublinie poradnika jeszcze nie dostał, ale już wie, że nie podzieli klas. Bo ledwie się w nich mieszczą ławki i szafki. – Nie mam też wolnej sali rekreacyjnej. Nie wyobrażam sobie, by sześciolatki szły do niej korytarzem przez szkołę, w której uczą się starsze dzieci – mówi dyrektor Waldemar Stoczkowski.

Jan Żądło, zastępca dyrektora krakowskiego Wydziału Edukacji, też przyznaje, że mogą być szkoły, w których nie da się sprostać oczekiwaniom MEN.

– Sześciolatki nie muszą czekać, aż zwolni się miejsce w sali rekreacyjnej. W podstawie programowej mówimy, że edukacja ma się odbywać przez zabawę. Aranżacja klasy musi dopuszczać także możliwość zajęć ruchowych – twierdzi wiceminister prof. Zbigniew Marciniak.

Ministerialny poradnik podpowiada też, jak rozwiązać problem wspólnych korytarzy: „Jeśli podział komunikacyjny budynku ograniczający możliwości spotkania się najmłodszych ze starszymi wydaje się trudny do wprowadzenia, warto poprosić architekta (może znajdziemy go wśród rodziców uczniów?)”.

– Nie namawiamy do projektowania za darmo, ale słuchania rad rodziców – wyjaśnia prof. Marciniak.

Twoje wybory zależą od tego, co wiesz

Tylko 19
za pierwszy miesiąc dostępu do rp.pl

Subskrybuj

Poradnik w zakładce: reforma programowa [link=http://www.men.gov.pl]www.men.gov.pl[/link]

Ministerialna publikacja, która lada dzień trafi do dyrektorów podstawówek, zaszokowała rodziców. – Ten poradnik zapowiada spełnienie się czarnego scenariusza, jaki przewidywaliśmy. Sześciolatki trafią do szkół bez placów zabaw i będą mieć lekcje w ławkach – ocenia Karolina Elbanowska, współorganizatorka ruchu Ratuj Maluchy.

Jak dowiedziała się „Rz”, główną autorką publikacji „Jak organizować edukację w szkole podstawowej?” jest minister Katarzyna Hall. Poradnik ma być pomocą dla szefów podstawówek, którzy mają przygotować szkoły do przyjęcia w 2009 roku sześciolatków.

Społeczeństwo
Imigrant dobry, pod warunkiem, że jest sprawdzony
Społeczeństwo
Najnowsza prognoza pogody na 10 dni. Kiedy wreszcie będzie cieplej?
Społeczeństwo
Kosmiczna szansa dla Polski. Co przyniesie „sławoszomania”?
Społeczeństwo
Sondaż: Polacy nie chcą oddawać życia za ojczyznę
Społeczeństwo
Ma być trudniej o polski paszport
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem