Tak daleko na groby najbliższych

To jedyne święto w roku, które nie jest dla Polaków wymówką do spędzenia długiego weekendu za granicą.

Aktualizacja: 31.10.2008 04:21 Publikacja: 31.10.2008 04:20

Z sondażu GfK Polonia dla “Rz” wynika, że w ten weekend 92 proc. Polaków odwiedzi groby swoich blisk

Z sondażu GfK Polonia dla “Rz” wynika, że w ten weekend 92 proc. Polaków odwiedzi groby swoich bliskich

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Tego dnia prawie cała Polska jest w podróży. Dziewięciu na dziesięciu Polaków wyrusza odwiedzić groby bliskich.

Z badań GfK Polonia dla „Rz” wynika, że największą grupę wśród podróżujących (45 proc.) stanowią ci, którzy muszą pokonać dystans do 100 km, 11 proc. będzie musiało jechać nawet do 300 km, a 5 proc. – jeszcze dalej. Polaków nie przerażają jednak ani korki na drogach, ani zablokowane ulice wokół cmentarzy, ani tłok na dworcach. Spędzanie dnia Wszystkich Świętych z rodziną, przy grobach najbliższych, to najsilniejsza z polskich tradycji.

– Jest w Polsce bardzo zakorzeniona – mówi profesor Hanna Świda-Ziemba, socjolog ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie. – Nawet na Boże Narodzenie ludziom zdarza się „ominąć święta”, niektórzy decydują się na wyjazdy zagraniczne, różne wycieczki. Ale na początku listopada wszyscy jadą na groby bliskich – dodaje.

[wyimek]Polska przeszła kilka wielkich fal migracji. Mało kto ma dzisiaj groby bliskich w miejscu zamieszkania[/wyimek]

Jolanta Ściśniak z warszawskiego biura podróży Janus potwierdza: – To są wyjątkowe dni.

– We wszystkie inne: długi majowy weekend, na święta Bożego Narodzenia, Wielkanoc, na sylwestra, mamy zwiększone zainteresowanie wyjazdami. Na Wszystkich Świętych mimo dni wolnych mało kto jest zainteresowany – mówi.

Wielki listopadowy exodus Polaków przestaje także dziwić, gdy spojrzymy na wyniki innych badań przeprowadzonych w ramach sondażu dla „Rz”.

Ponad połowa Polaków (54 proc.) nie mieszka w miejscowości, w której się urodziła. 36 proc. z nas przeprowadzało się w życiu kilka razy, a 32 proc. – raz (nie licząc przeprowadzek w obrębie tej samej miejscowości).

– Polska przeszła kilka wielkich fal migracji – przypomina profesor Świda-Ziemba. – Powojenną ze Wschodu na Zachód. Potem wielką migrację ze wsi do miast. Po 1989 r. w poszukiwaniu pracy, zwłaszcza do Warszawy. A teraz z miast na wieś. Dlatego mało kto ma dzisiaj groby swoich bliskich w miejscu zamieszkania

Twoje Wybory kształtują przyszłość

Tylko 69
za 6 miesięcy dostępu do rp.pl

Subskrybuj

Profesor podaje swój przykład: – Rodziców mam pochowanych we Wrocławiu, szkołę podstawową ukończyłam w Wilnie, średnią w Łodzi, a teraz mieszkam w Warszawie.

Niektórzy mają na groby za daleko. Pan Jerzy z Sosnowca, właściciel niewielkiej firmy rodzinnej, od czterech lat za pieniądze opiekuje się mogiłami, którymi bliscy nie mogą zająć się sami. Myje pomniki, zapala znicze.

Kim są ludzie, których w tym roku zabraknie przy grobach najbliższych? Głównie emigranci. – Ci mieszkający w Niemczech czy Anglii i Irlandii – wyjaśnia pan Jerzy. – Ale najwięcej to mam klientów z Warszawy i Trójmiasta. To chyba ci, co wyjechali za chlebem, ale korzenie mają na Śląsku.

Są też rodziny, które nie mogą pomodlić się na grobach swych bliskich, bo nie wiedza, gdzie ich szukać. – Mój dziadek Władysław Włodarz był pocztowcem, na ochotnika wstąpił w 1939 roku do Armii Kraków – wspomina Elżbieta Jakimiak-Zapart z krakowskiego oddziału IPN. – Zginął i nie wiemy, gdzie został pochowany.

Cecylia Kukuczka, wdowa po jednym z najwybitniejszych polskich himalaistów, wie, gdzie spoczywa jej mąż, ale nie wie, czy jeszcze kiedyś uda się jej tam wrócić. To lodowa szczelina pod Lhotse, w Himalajach. Żeby dojść w to miejsce, trzeba iść sześć dni. Pani Cecylia była tam już kiedyś – 18 lat temu, z synem Maćkiem. Potem, w dziesiątą rocznicę, z drugim synem – Wojtkiem. Jerzy Kukuczka zginął 24 października 1989 r.

– Za rok przypada 20. rocznica śmierci Jurka. Chciałabym tam wtedy być, bo to będzie chyba mój ostatni raz – mówi Cecylia Kukuczka. W tym roku odwiedzi tylko drugi, symboliczny, grób męża. To płyta na domu rodziców Kukuczki, w jego ukochanej rodzinnej Istebnej.

[ramka]Jesteśmy miksem tradycji i nowoczesności – tak wyniki komentuje psycholog społeczny Norbert Maliszewski. – Chętnie zmieniamy miejsce zamieszkania, podróżujemy za pracą po Polsce i Europie. Ale wciąż głęboko w nas jest zakorzenione przywiązanie do tradycji, rodziny. Sondaż telefoniczny GfK Polonia dla „Rz”, próba 500 osób, 29 października.[/ramka]

Tego dnia prawie cała Polska jest w podróży. Dziewięciu na dziesięciu Polaków wyrusza odwiedzić groby bliskich.

Z badań GfK Polonia dla „Rz” wynika, że największą grupę wśród podróżujących (45 proc.) stanowią ci, którzy muszą pokonać dystans do 100 km, 11 proc. będzie musiało jechać nawet do 300 km, a 5 proc. – jeszcze dalej. Polaków nie przerażają jednak ani korki na drogach, ani zablokowane ulice wokół cmentarzy, ani tłok na dworcach. Spędzanie dnia Wszystkich Świętych z rodziną, przy grobach najbliższych, to najsilniejsza z polskich tradycji.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Sondaż
Polacy nie wierzą, że Trump doprowadzi do sprawiedliwego pokoju na Ukrainie
Społeczeństwo
Państwo w państwie. Zainstalował monitoring i donosi na sąsiadów
Społeczeństwo
Sondaż: Czy Elon Musk powinien przeprosić Radosława Sikorskiego? Polacy odpowiedzieli
Społeczeństwo
Dr Janina Petelczyc: To migracja na najbardziej korzystnych dla Polski warunkach
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Społeczeństwo
Polska to nie jest kraj dla osób LGBT. Tak przynajmniej wynika z unijnych badań
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń