– Nie jest prosto być matką w Polsce – mówi Patrycja Dołowy z fundacji Mama, matka dwóch synów (w wieku 3 lat i 1,5 roku). – Matki nie mają poczucia, że są wspierane przez prawo. Łatwo wypadają z rynku pracy. Trudno jest znaleźć miejsce w przedszkolu dla dziecka – wymienia.
Według opublikowanego właśnie rankingu państw przyjaznych matkom i małym dzieciom (Mother's Index Rankings 2010) najlepiej żyje się im w Norwegii, Australii, Islandii i Szwecji. Zestawienie przygotowała organizacja Save the Children z USA (m.in. propaguje programy zdrowotne, które mogą zmniejszyć umieralność kobiet w ciąży i noworodków). Autorzy rankingu pod uwagę biorą opiekę zdrowotną, dostęp do edukacji oraz sytuację ekonomiczną. Polska na 160 krajów zajęła 29. miejsce.
Dlaczego to Norwegia jest najlepszym krajem dla matek? Ma najlepszą politykę rodzinną spośród wszystkich państw rozwiniętych – podkreślają autorzy rankingu. W Norwegii rodzice mogą wybrać, czy korzystają z 46 tygodni pełnopłatnego urlopu po narodzinach dziecka, czy decydują się na dłuższy 56-tygodniowy, ale z 80 proc. pensji. Długie w 100 proc. płatne urlopy macierzyńskie są też w Danii (52 tygodnie), która jest w pierwszej dziesiątce rankingu.
W Polsce pełnopłatny urlop macierzyński od tego roku został wydłużony do 20 tygodni. Po 14 tygodniach matka decyduje, czy idzie do pracy, czy zostaje z dzieckiem.
– W ślad za rozwiązaniami prawnymi powinny pójść kampanie społeczne tworzące klimat przyjazny matkom w pracy – opowiada Patrycja Dołowy. Jej zdaniem wybór czasem jest podyktowany obawami np. przed utratą zatrudnienia. – Przez to wydłużony urlop macierzyński, zamiast być czymś pozytywnym, staje się zmorą, bo stawia matki w niewygodnej sytuacji – opowiada Patrycja Dołowy.