Jak się jednak okazuje, nawet w czasach, gdy rodzice próbują najróżniejszych sposobów, by wymusić na nastolatkach założenie stroju, który zakrywałby choć ciut więcej nagiego ciała, są w USA dziewczyny, które wcale nie chcą odsłaniać zbyt wiele.

Z taką nietypową sytuacją miały do czynienia władze szkoły w Bridgeport w stanie Connecticut. Kapitan lokalnej drużyny cheerleaderek oznajmiła, że stroje odsłaniające brzuchy i talie są dla dziewcząt upokarzające. – One naprawdę źle wpływają na nasze poczucie własnej wartości. Czuję się zażenowana, gdy pokazuję się tak ubrana. Czy naprawdę chcecie, by Bridgeport był w ten sposób reprezentowany? – pytała Ariana Mesaros członków szkolnej rady pedagogicznej. – Oczywiście możemy podciągnąć wyżej sukienkę, ale jeśli to zrobimy, to zaczynamy pokazywać pośladki – skarżyła się dziewczyna.

Szkolne władze zgodziły się na zamówienie dla uczennic skromniejszych strojów. Sprawa wywołała jednak dyskusje w całej Ameryce, bo nie wszystkie szkoły są gotowe tolerować skromność wśród dziewcząt zagrzewających zawodników do wysiłku. W Detroit, kiedy matka sześcioletniej cheerleaderki zwróciła w szkole uwagę, że jedno z haseł, które jej córka miała wykrzykiwać, jest dwuznaczne i niestosowne, dziewczynkę po prostu wyrzucono z zespołu. Rodzice sześciolatki postanowili więc zapisać ją po prostu na zajęcia z gimnastyki.

Z badań przeprowadzonych na Uniwersytecie Karoliny Południowej wynika, że cheerleaderki, które noszą bardzo skąpe stroje, tak bardzo przejmują się swoim wyglądem, że są bardziej narażone na dolegliwości związane z nieprawidłowym odżywianiem.